Zajęta zdrowotnie – bo próbuję się naprawiać i latam po lekarzach (w końcu mam pakiet medyczny, więc mogę!!). Domowo – bo gdy człowiek próbuje się naprawiać i latać po lekarzach, to wraca do domu późno i musi potem wszystko ogarniać, a to nie jest łatwe. Zawodowo – bo na skutek różnych okoliczności zrobiło się w pracy istne szaleństwo, co z punktu widzenia firmy jest akurat dobre.
Koniec marudzenia, teraz z innej beczki.
Nie pamiętam z kim ostatnio rozmawiałam „na blogu”, że po przejściu na nową platformę, nie rejestruję spamu, natomiast inni blogerzy muszą zawieszać otwarte komentowanie, włączać captcha, blokować itp. Pewnie wtedy nie odpukałam w niemalowane, lub nie wypowiedziałam magicznej formułki (kto ją pamięta? :-), bo otóż spam zalewa mnie od ponad miesiąca dzień w dzień. Na szczęście WordPress nad tym czuwa, dzielnie walczy i usuwa wszystko, czasem nawet z Waszymi komentarzami, (ale nad tym z kolei czuwam ja), bo na dłuższą metę nie wytrzymałabym tych wszystkich reklam… amoksycyliny:)
Serio? Że jak ja robię ten cały przegląd techniczny to i spam musi być prozdrowotny? 🙂
Ten ktoś, kto usilnie zachęca mnie do zakupu antybiotyku nie wie, że ja jestem bardzo świadoma pogłębiającej się z dnia na dzień lekooporności więc jeśli już antybiotyk, który traktuję jako ostateczność, to zawsze tylko ten przepisany przez lekarza.