Żyć kolorowo

Kelnerce wyznania muzułmańskiego sąd przyznał odszkodowanie za molestowanie seksualne w pracy. Okazało się bowiem, że pracodawca zmuszał kobietę do ubierania się w czerwoną sukienkę. Kobieta czuła się jak prostytutka. Hm, względy religijne, rozumiem. No comments.

Problem stroju w pracy bywa dwojakiego rodzaju. Albo się zmusza pracownika do ubierania w coś, czego nie lubi, albo zakazuje noszenia tego, co lubi. Tak źle i tak niedobrze.

U mnie jest ten drugi wariant.

Wspomnianej sukienki nie założyłabym, niezbyt dobrze mi w purpurze:) jednak kolorowe fatałaszki lubię. Zwłaszcza teraz, kiedy Polska, po latach noszenia szarości, czerni i brązu, przypomniała sobie, że istnieją kolory tęczy, że pomarańczowe i zielone może być piękne. Nawet buty.

Co z tego, kiedy właśnie teraz zmieniłam pracę, a w nowej ostre barwy nie są mile widziane. Tak samo jak niemile widziane są korale, falbanki czy bogate zdobnictwo biżuterii, niemile widziane dekolty, sportowe ubrania, czy dziewczęce sukieneczki, balerinki i drewniaczki, rybaczki i plisowane spódnice. A ja to wszystko lubię!

Oczywiście, że nie naraz, oczywiście, że z wyczuciem, bo nie jestem choinką, jednak mam swój styl, lubię ten styl, czuję się w nim dobrze i kobieco.

Żal mi więc, że znowu muszę ograniczać się do zgaszonych barw, które pogłębiają mój depresyjny stan. Czuję się szaro i nieciekawie.

 

Szefie, niech mnie szef pomolestuje seksualnie jakimś szafirem lub zielenią….a nawet fioletem!

79 myśli w temacie “Żyć kolorowo

    1. O wszystko razem chodziło, to jasne. Tylko, że ta sukienka stała się jedynie punktem wyjścia do moich rozważań na temat odpowiedniości i nieodpowiedniości ubioru. Często jest to zbytnie snobowanie się nie wiadomo jaki image firmy, a można do sprawy podejść normalnie, po ludzku:-)Poza tym nie sądzę, żeby kobiety przychodziły do pracy z dekoltem po pępek, to rozpraszałoby kolegów:)))

      Polubienie

  1. Prowadzę własną firmę i uważam, że mam prawo wymagać od siebie i od pracowników stosownego ubioru. Latem panowie moga przyjść w letnich spodniach, przewiewnych butach i koszulach z krótkim rękawem – ale na pewno nie w sandałach, bermudach i rozciągniętym T-shirt’cie. Tak samo panie mogą mieć gołe nogi i przewiewne, stonowane w kolorze sukienki czy spodnie, ale nie szorty i na pewno nie biusty i stringi na wierzchu. Jeśli ktoś uważa, że to jest mobing lub molestiwanie, to niech zaskarży mnie do sądu. To jest praca w publicznym biurze a nie bazarowe stoisko i od wyglądu pracowników zależe image firmy, jej przychody i w efekcie zarobki pracowników.

    Polubienie

    1. Prawo prawem, a rozsądek rozsądkiem. We wszystkim dobrze jest zachować zdrowy rozsądek. Jeśli praca nie wymaga kontaktów w klientami, nie uważam za stosowne katować się marynarkami. Co innego szacunek wynikający własnie z takich oficnalnych spotkań. Ale to jest oczywista sprawa. Pozdrawiam

      Polubienie

  2. To ja mam super szefa..:), bo choć pracuję w biurze noszę co chcę – mini, dekoldy i teczę kolorów… i jeszcze nigdy mi się do niczego nie przyczepił

    Polubienie

    1. A może albo Ty masz dobry gust, albo Twoja praca nie wymaga zbyt oficjalnego stroju? A jeślli ani to ani to, to poznaj mnie ze swoim szefem;-)))

      Polubienie

  3. U mnie w pracy takie ścisłe określanie stroju budzi niechęć. Szczególnie, że nie mamy żadnych kontaktów z klientami, które by uzasadniały formalny strój, nikt obcy się do naszego biura nie dostanie nawet choćby chciał. Na wstępie dostałam kilka stron w czym można chodzić a w czym nie. Zaznaczę, że w ogóle lubię się ubierać w takim lekko oficjalnym stylu ale takie formalne określenie wszystkiego po prostu trafia. Zresztą my kobiety mamy jeszcze jako taki luz, panowie muszą nosić krawaty.Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Wiesz, a ja sobie wlasnie odpuściłam noszenie rajstop. Kurczę, jest tak gorąco a to cholerstwo się drze za szybko:))) Bo tak naprawdę to i ja lubię od czasu do czasu luzik, od czasu do czasu, oficjalnośc. To chyba tak jak w życiu, wszystkiego po trochę:)

      Polubienie

  4. Jesli pracujesz ‚z klientem’ to rozumiem, ale tez nie wiem czemu tak przeszkadza kolorowy ubior u pracownikow biurowych, ktorzy siedza przy komputerze i robia swoje. Przeciez nikt z zewnatrz ich nie widzi, wiec nie narazaja firmy na zepsucie image’u. Mnie przed noszeniem w pracy letnich sukienek i bluzeczek powstrzymywala nie polityka firmy a klimatyzacja. Wlaczana latem na maksa oznaczala, ze musialam sie kulic w swetrze lub marynarce, a w sandalkach marzly mi stopy. Moze to byl ich sposob na wymuszenie ‚powaznego’ stroju? 😉

    Polubienie

    1. Anno, u mnie tez klima ale na szczęście jest tak ustawiona, że nie marznę, a generalnie jestem ciepłolubna. Jeśli chodzi o kolory to troche przełamuję czerń:)

      Polubienie

  5. Ja na szczęście mogę się do pracy ubierac jak chcę, taki plus bycia barmanem. Z drugiej strony, bar może zostac zamknięty, a wtedy prawdopodobnie będę musiał wrócic do roboty w jakiejś korporacji… i żegnaj, swobodo… 😦

    Polubienie

    1. A wtedy garjerek, krawacik i „tak jest szefie”:-) Lubisz swoją obecną pracę? Strasznie późno sie kończy, jak sobie dajesz radę?

      Polubienie

  6. problem stroju istnieje od dawna. W krajach muzulmanskich nosi sie czern, szarsc, ewentualnie biel – jak to mowisz zgaszone kolory. We Francji problem polega na tym, ze muzumalnki maja twarze pozakrywane (wiadomo…) i rzad probuje zakazac takiego sposobu ukazania swojej religii przez to, ze widzac tylko oczy. Muzulmanki juz chca protestowac, bo czuja sie „nagie”

    Polubienie

    1. Ja mieszkam od dawna w USA. Tu czesto slyszy sie o takich problemach gdyz trzeba miec jakies dokumenty identyfikacyjne a muzulmanki odmawiaja robienia fotografii z odslonieta twarza. Czy nie myslisz ze to jest naprawde zbyt daleko posuniete postepowanie? Nie rozumiem jak mozna decydowac sie na emigracje do kraju z innymi prawnymi przepisami i nie myslec ze trzeba bedzie sie do nich zastosowac, zwlaszcza ze ich zwyczaje sa tutaj szanowane w innych dziedzinach. To juz inny temat ale bardzo czesto jest tutaj tak ze czesto jedna z wielu corek zostaje przeznaczona do znalezienia sobie meza – amerykanina, by kiedys dostac obywatelstwo i caly jej klan tym sposobem dostal dostep do „Ameryki”. Ale taka dziewczyna na ogol nigdy swego meza i nowej ojczyzny nie kocha, wypelnia swoja misje i tyle. Biora z „Ameryki” to co im potrzebne: wyksztalcenie, dostatnie zycie, mozliwosc pomocy swej rodzinie a ukradkiem doslownie pluja na nasz kraj i czuja sie owieczkami ofiarnymi. Wielu z nas to widzi i z tego powodu niezbyt pochwalamy takie mieszane malzenstwo ale raczej po cichu bo inaczej jestesmy okrzyczani jako rasisci. A tymczasem to sa zwykle obserwacje – roznice kulturowe sa tak olbrzymie ze takie mieszane malzenstwa sa bardzo rzadko sukcesem.

      Polubienie

      1. Ja uważam, że powinno się dostosowywać do kraju, w którym przychodzi nam żyć. Odsłonięta twarz, to też łatwość zapamiętania tej osoby, a w dobie terroryzmu uważam, że powinno się tę twarz pokazywać. Tak jak chuliganeria, która chodzi w kapturze, tez bym tego zabroniła. W przypadku napadu nikt nie jest w stanie rozpoznać drania. Dla zasady więc powinni mieć wszyscy odkryte twarze i głowy. Jeśli chodzi o takie kwestie różnic kulturowo religijnych to jutro wstawię notkę, ktora będzie w jakimś sensie korespondować z tym o czym napisałaś.

        Polubienie

        1. Dzieki za wizyte a i tu u Ciebie wyraze nadzieje ze bedziesz moim czestym gosciem – dobrze mi sie z Toba rozmawia. Dobrze ze mnie uprzedzilas o czym bedziesz pisac zanim mnie to przyszlo do glowy. Czulabym sie okropnie podkradajac komus pomysl. Bede oczekiwac z niecierpliwoscia.Pozdrowienia!

          Polubienie

          1. Ale coś Ty, wcale sie tym nie przejmuj. Czasem fajnie przeczytać jak ktoś ujął temat:) To nie wyścig tylko blog:))) Także śmiało. A jeśli chodzi o notkę, to własnie nie wiem czy dam rade ją dzisiaj napisać. Ach ten brak czasu *czytaj: rozleniwienie:)))

            Polubienie

            1. To bylo bardziej hipotetycznie. Ale gdy „znajdziesz czas” i napiszesz notke to napewno doloze swoje trzy grosze. Wydaje mi sie ze czasem opinia kogos z innej polkuli i systemu spolecznego pozwala ujrzec inne aspekty problemu. Moze nie tyczyc polskich warunkow ale moze ukazac ze czasem w innych okolicznosciach trzeba zastosowac inne rozwiazania. Pozdrawiam!

              Polubienie

  7. Nie za bardzo zgadzam sie ze soba. Nawet nie idac do pracy staramy sie ubrac odpowiednio do okazji: kolo domu, do sklepu, na piknik. Zalezy tez oczywiscie gdzie sie pracuje.Napewno dla sprzedawczyni w butiku bedzie inny kod niz dla kobiety pracujacej w jakiejs duzej korporacji i na stanowisku. Taka kobieta zalatwia nieraz milionowe transakcje, bierze udzial w zebraniech i negocjacjach z klientami. Powinna wygladac elegancko, zamoznie a nie flirtownie. Natomiast kelnerki w kasynach chodza polnagie i tam to pasuje. Kolory maja mniejsze znaczenie zwlaszcza jesli sie nie przesadza z nimi i wyglada jak papuga. Osobiscie wierze ze istnieja kolory elaganckie i nieeleganckie. A poza tym niby sie mowi ze wiek nie powinien ograniczac sposobu ubierania ale nie zdaje to jednak egzaminu w praktyce. Kobiety probujace sie odmlodzic dekoltem czy mini-sukienka wygladaja smiesznie i zalosnie. Bardzo malo ma cialo Sofii Loren.Podobnie z makijazem i bizuteria – mniej jest lepiej zwlaszcza gdy akurat nie idziemy na Sylwestra. To moje zdanie a wy robcie co chcecie.

    Polubienie

    1. Margo, no oczywiście, że jest to indywidualna sprawa każdego człowieka. Natomiast ja nie pisałam o tym, że nie ma takich barier, sama jestem nim poddana. To znaczy inaczje ubieram się do pracy inaczje na zakupy., Chodzi mi raczej o to, że tego typu zasady stworzyliśmy sobie sami i sami musimy ponosić tego konsekwencje, na przykład latem:)Jeśli chodzi o ubiór stosowny do wieku, to oczywiscie, że też w jakimś sensie masz rację, ale tylko jeśli bierzemy pod uwagę przesadę. A przyznasz, że przesada razi u wszystkich, nie tylko u starszych wiekiem.Margo, czy prowadzisz swojego bloga? jeśli tak, daj proszę namiary

      Polubienie

      1. Tak, masz racje, trzeba nauczyc sie dostosowywac do sytuacji, wieku a nawet pogody.Moj blog nazywa sie „Czytam, mysle, obserwuje” albo mmsadek.blog.onet.plPozdrowiena!

        Polubienie

  8. Życie w kolorze jest piękne.Piękna jest puenta tego tekstu(powtórzę to za jednym z komentatorów).też by mnie mógł pomolestować…na niebiesko ;).Nie mam kłopotu z kolorami i szefostwem,co jest dobre,ale…moi szefowie to On i Ona.Jemu wszystko jedno,a Ona ma inna wizję kolorów;)))).Do ciucha się nie przyczepi(ani On,ani Ona),ale w kwestii kolorystyki tzw.”wystrojowej wszystkiego co dotyczy wnętrz”…z Nią się raczej nie dogadam….:))))

    Polubienie

    1. Ale ta Ona bylaby w stanie skrytykować Twoje kolory? Czy raczej taktownie milczy? U mnie niestety to wszystko, przyznam smutno, ma sens. Ja wiem, że czasem trzeba elegancko. Ale obstawałabym przy piątku na luzie. Choćby jeden dzień:)

      Polubienie

      1. Skrytykować…?Nie.Nigdy tak się nie zarzyło!Tylko Ona ma fiksację na punkcie innych zestawów kolorystycznych,a ja..na punkcie innych…Gdybyśmy miały zrobić -przykładowo-to samo okno choćby…byłyby to zupełnie inne okna.Jej by nie odpowiadało mnie i odwrotnie.Przyznałybyśmy sobie rację,że ładnie,ale…Ona nie chciałaby mojego mieć u siebie,a ja Jej u siebie…ja nie założyłabym jej zestawu pod względem koloru,fasonu i materiału,Ona-pewnie mojego…i tak w kółko ;))))A On..lata w dżinsach,podkoszulku i ma to w głębokim poważaniu,hahaha….Pozdrawiam.

        Polubienie

  9. Rozumiem Cię doskonale. Ja, póki pracowałam, miałam wielką przyjemność w przystrojeniu się w „kolorowe piórka”. Na szczęście , moja praca, polegajaca na oznaczaniu organizmów pod mikroskopem, nie wymagała specjalnych wymagań co do stroju. Mój szef był dumny, że jego pracownice ładnie sie prezentują, choć sam bardziej był zainteresowany osobnikami własnej płci…Pozdrawiam!

    Polubienie

    1. Tego typu pracodawca jest czasem lepszy od innego…..wiedziałyście, że krótka spódnica nie bedzie nikogo ani gorszyć, ani pobudzać:)

      Polubienie

  10. Daj ten tekst Szefowi do przeczytania!:) Myślę, że nieszczęściem pracujących kobiet są -te szare, nijakie „mundurki” w które je się wtłacza, często z błogosławieństwem feministek, które sądzą, że im mniej obydwie płcie różnią się od siebie, tym lepiej. Oczywiście, jestem też przeciwna drugiej skrajności pod tytułem: „sam sex w pracy!” – dekoltom do pępka i spódniczkom wielkości chusteczki. (Tak samo, jak nie chciałabym, żeby panowie chadzali po biurze w spodenkach i odsłoniętym torsem…) Myślę, że postępując w ten sposób ludzie (obojga płci!) do jakiegoś stopnia sami prowokują zachowania zwane „molestowaniem.” Ale, czy pomiędzy tymi skrajnościami nie ma już naprawdę nic? „Nudny” kostium można ożywić dodatkiem w ulubionym kolorze, albo nietypowym krojem. Możliwości są dziesiątki…www.cienistadolina.blog.onet.pl

    Polubienie

    1. To prawda, że najgorsza jest przesada. myślę, że każdy wie, na ile sobie może pozwolić, a biuro to nie plaża. Jedynie ta biel bluzek jest dla mnie o tyle nie do przyjęcia……….że brzydko mi w bieli:)

      Polubienie

  11. niestety niektóre stanowiska czy zawody ograniczają pole do popisu, chociaż wydaje mi się, że delikatne dodatki w odważnych kolorach nie zezłościłyby szefa, a niejednej z nas znacznie poprawiłyby humor:)W wolnej chwili zapraszam do mnie:www.well-dressed.pl

    Polubienie

    1. Wiesz, trochę podbarwilam opowieść:-) Delikatne dodatki oczywiście noszę i nawet sobie powiedziałam, że w upalne dni nie zalożę rajstop. O! To będzie taki mój mały bunt:)))

      Polubienie

  12. Ten szef to chyba kobieta:-)) Uwielbiam kolory, choć sama noszę raczej stonowane barwy, uwielbiam kolorowe ubrania mojej córki i coraz częściej pożyczam coś od niej:-))

    Polubienie

    1. A mi po prostu nie we wszystkich kolorach jest ładnie, więc siła rzeczy niektóre mogą sobie leżeć na półce w slepie. od córki też pożyczam….ale i ona ode mnie:)

      Polubienie

  13. Golf i spódnica do kostek to wymagany ubiór w Twojej nowej pracy? To prawie jak habit siostry zakonnej, nie uwłaczając nikomu. Caffe, nie daj się, zmień trend:))) Wokół tyle szarości ( pogoda potęguje taką kolorystykę ), czerni, tak nijako a przecież tak miło popatrzeć na ładne, spokojne, ciepłe a przede wszystkim jasne kolory a falbanki, kokardki są takie kobiece:))

    Polubienie

    1. Spódnica tak, golf nie:-) Raczej garnitur, marynara, rozumiesz, elegancja::) I ja naprawdę lubię efegancję, ale chciałabym kiejś przeciwwagi, choćby własnie jeans friday:)

      Polubienie

    1. Dodaj do tego jeszcze temperaturę za oknem:))) W biurze co prawda klima, ale przeciez jakoś do pracy i z pracy muszę przejść:))

      Polubienie

        1. Sama se współóczuję……….czasem. Ostatnio to nawet dosyć często. Gdyby nei różne względy to rzuciłabym to w…… w coś tam:)

          Polubienie

            1. Dzień dobry, ale byla burza co?? Cudna!! Już dawno takiej nie bylo.Bea Ty się doszukujesz sensu w hipotezie względem „raj i stopy”??

              Polubienie

      1. A w podkolanówkach rajstopowych się nie da? Czy wam pod kiecki zaglądają?;-)) mogłabyś je łatwo zdjąć i nałożyć.Też nie znoszę rajstop, więc tylko, kiedy mus, czyli zimno.

        Polubienie

        1. Podkolanowki ściskają nogi pod kolanami, co jest jakby naturalne bo inaczej by spadły. Ale jeśli posiedzisz w nich trochę dłużej to tragedia już lepsze wtedy rajstopy. W koncu….zawsze można wskoczyć w spodnie nie?Ale pod tym wzgędem moja poprzednia praca była fajna, nie miałam ograniczeń w ubieraniu się, w dodatku nawet dobrze się komponowałam w stroju nieoficjalnym, ponieważ interesanci byli też z kręgu tych nineoficjalnych. Nawet chyba jeszcze bardziej niż ja:)))

          Polubienie

  14. Nic na to chyba Caffe nie poradzisz, cieszę się że ode mnie nie wymaga się braku kolorów w pracy. Choć czuję się nijaka przez noszoną żałobę akurat.

    Polubienie

  15. Ech… a już wyobraziłam sobie Ciebie w tych kolorowych falbankach z dekoltami, koralami tudzież innymi zdobnikami, a tu piszesz, że nie wszystko naraz… Ale racja- przyjamności trzeba sobie dozować! ;-)))))))))))

    Polubienie

  16. Hej Caffe 🙂 Ostatnie zdanie -jako apel napawdę brzmi interesująco 🙂 Pozostaje mi życzyć Ci molestowania ( kolorami ,rzecz jasna 🙂 )Radośnie i wakacyjnie pozdrawiam w różnych kolorach , choć bardzo lubię też czerń ( od lat 🙂 )

    Polubienie

    1. Właśnie Ani mru mru powiedzieli, że najważniejszy jest skandal. Więc uznajmy, że tak sobie pozwoliłam na maly skandalik:))) A cześć też uwielbiam i jest mi w niej znacznie lepiej niż w bieli.

      Polubienie

  17. Caffe, chyba trochę przesadzasz. 😉 . Nie zalecał bym ubierania się na tęczowo ani dzierżenia w garści takiejże chorągiewki. To mogło by być źle zrozumiane. Ale jeśli włożysz turkusowy żakiet ze szmaragdową koszulką, do tego spódnicę w kolorze khaki i oliwkowe buty, szef od razu zauważy, że jesteś ubrana gustownie i na zielono (mężczyźni rozróżniają tylko sześć podstawowych kolorów) 😉 . Tak więc wszystko zależy od Twojej inwencji.

    Polubienie

    1. No i tu się mylisz. Mój szef zna się na kolorach, a szafir i ostra zielen nie są mile widziane.:) Wiem, że mężczyzni nie rozóżniają innych kolorów, ale wiem też jak się ubierają moi współpracownicy:))

      Polubienie

    1. Her, byłam dzisiaj u Ciebie, poczytałam. Nie wiedziałam jak skomentować, bo Ty jak zwykle jesteś niemożliwa w swoich spostrzeżeniach. Na latawce nie mogę sie dostać…….znowu:(

      Polubienie

  18. Na deprechę to najbardziej lubię kolorowe lody. Zwłaszcza z bakaliami i powiem szczerze – zajadając się nimi mógłbym nawet być bez ubrania;)))Powiem jednak – gupi szef. Gupi, bo dobry pracownik to zadowolony pracownik. Jak chcesz to mu wygarne ;)))

    Polubienie

    1. On uważa, że garnitur jest the best. A ja owszem, czasem lubię, wygląda elegancko, ale przecież czasem można wrzucić na luz. W bankach to nawet są jeans fridays. Wtedy bez koszuli i krawata panowie tylko w t-shirtach:)

      Polubienie

      1. No nie;))) tylko? – bez spodni? ;))) Caffe – wyobraźnia mi normalnie wylądowała do góry kołami. Ciekawie byś wśród nich wyglądała ;)))

        Polubienie

        1. No przecież piszę, że jeans friday więc, że dzinsy to normalka:) Ale zamiast eleganckich koszul wolno w bawelnie. Ja tak lubię, zresztą przystojny facet wygląda nieźle i w garniturze i na sportowo:)

          Polubienie

              1. Wolny dzien od dzinsów to byloby jeans off. albo free. Jeans friday to piątek w dzinsach. W wolnym tłumaczeniu piątek na luzie.

                Polubienie

                  1. Właśnie jestem w trakcie wrzucania.Obok stoi kieliszek białego wina, na wprost top trendy:) Obok moja córka, se gadamy. Fajnie jest.

                    Polubienie

  19. Czyli to jednak prawda, że kolory ciuchów wpływają na samopoczucie… No fakt, ja źle bym się czuła np. w pomarańczowym…

    Polubienie

    1. Ja w pomaranczowym akurat też, ale jeśli komuś w nim ładnie to lubię popatrzeć:) Nie razi mnie. Natomiast siebie nie lubię w szarościach ani w beżach. Wyglądam w nich okropnie:)”

      Polubienie

      1. No wiem;-) Kurcze, też bym – delikatnie mówiąc – nie była zadowolona, gdyby mi ktoś narzucał ubiór. Rozumiem pewne ograniczenia, bo czasem różnie z tym bywa (mam koleżankę, która w pierwszym roku pracy w szkole ubolewała, że nie może przyjść do pracy w bluzce bez pleców;-)) i w sumie jeszcze kolor do pracy to bym zniosła, gorzej z fasonem… wyobrażasz sobie narzucenie jednego wszystkim?;-)

        Polubienie

        1. Fason może się…….delikatnie…..różnić. Ale wyobraź sobie upał na dworze, a my wszystkie w rajstopach:))) no dobrze, można ripostować, że za to panowie chodzą w koszulach z dlugim rękawem, ale…..rajstopy się drą i trzeba kupować nowe. Koszulę wystarczy wyprać:) A kolory, to przecież taka frajda dla oczu, czemu sobie tego odmawiać.

          Polubienie

            1. To jest snobizm, ktoś kiedyś powiedział, że garnitur jest poważniejszy, bardziej profesjonalny więc idą za tą modą jak owieczki. I wierzą w te banialuki.No dobra, ja rozumiem, że na spotkania z klientami to wypada, bo szacunek, bo elegancja, ale poza tym to już przesada nie?Ja naprawdę lubie elegancję, ale nie ślepe podążanie za jakims utartym schematem.

              Polubienie

Dodaj komentarz