Eurowizja – kółko wzajemnej adoracji

W ubiegłym tygodniu odbyły się eliminacje do Eurowizji 2008 a wczoraj obejrzałam finał.

Jakość piosenek – bardzo różna, wykonawcy też, jak to zwykle bywa, raczej drugorzędni. Było tam co prawda kilka piosenek ciekawych, kilka melodyjnych, była też totalna żenada odegrana przez jeden z krajów byłej ZSRR, pod hasłem „Piraci z Karaibów” czy innych „Piratów i Korsarzy”. Nie dało się słuchać piosenek – kabaretów. „Nasza” Isis Gee wypadła tak sobie, co nie dziwi w żadnym razie, bo Polska ostatnio nie ma się czym popisać na tego typu konkursach i fantazyjnie wybiera najgorszych wykonawców. Ale….. żadna ładna piosenka w tym wypadku i tak nie miałaby szans. Bo kiedy doszło do punktacji okazało się co tak naprawdę jest ważne. Nie słowa, czy muzyka, nie wykonawca i dany przez niego show. Liczy się sąsiedztwo kraju, który delegował wykonawcę. I tak na przykład Rosja glosowała na Łotwę i Ukrainę, Dania na Norwegię i odwrotnie, Rumunia najwięcej punktów oddala Bośni i Hercegowinie a Portugalia wspierała Hiszpanię i Francję.

Zdarzyły się oczywiście perełki takie jak występ młodziutkiej Greczynki, która podbiła serca zupełnie niezależnie od politycznego układu…….ale może jakiś  układ także jest tylko bardziej ukryty niż ten wyznaczony granicami państw. A my po prostu nic o nim nie wiemy.

Po tej smutnej refleksji, że polityka wkroczyła już nawet do konkursów piosenek pojawia się jeszcze jedna, znacznie smutniejsza. Jeżeli ilość głosów ewidentnie zależała od sąsiedztwa, to dlaczego Polska nie otrzymała głosów od swoich najbliższych sąsiadów? Dlaczego ani jednego punktu nie dały nam Niemcy, Ukraina, czy choćby Czechy?? Może ktoś w końcu zrozumie jak mało znaczymy w tej zjednoczonej traktatem Europie. Jak bardzo jesteśmy nielubiani przez ościenne państwa. I może w końcu nadszedł czas by to zmienić?

55 myśli w temacie “Eurowizja – kółko wzajemnej adoracji

    1. Bo coś trzeba/chce się, oglądać:-) Niemniej jednak wydaje mi się, że o ile w przypadku Eurowizji juniorów można mówić o jakiejś bezstronności, o tyle ta dla dorosłych jest jednym wielkim rozczarowaniem. Przynajmniej ja to tak czuję.

      Polubienie

  1. Przyszłam po szczyptę uśmiechu a ubawiłam się…czytam komenty i nie mogę przestać sie śmiać….jesteście super .Już się doładowałam a było ze mną dzisiaj marnie . Jeszcze skoczę do…. i mam akumulator na full. petronela-krk.blog.onet.pl

    Polubienie

  2. Naprawdę uważasz, że glosowanie na sąsiadów to wymiana uprzejmości? chyba przeceniasz europejska kurtuazję. W dobie otwartych granic ma tu znaczenie coś zupełnie innego. W Portugalii mieszka wielu Hiszpanów z powodu… (nieznany), podobnie, jak w Hiszpanii wielu Portugalczyków – z tego samego powodu. I stąd głosują na swój kraj, zza granicy tegoż.A Polacy – no cóż, Polacy, gdy już wyjadą, to na kraniec świata. I żyją w większym rozproszeniu.

    Polubienie

    1. Nie Nitager, uważam, że to polityczna wymiana uprzejmości. Bo to nie tylko dotyczy Hiszpanów, ale tez Bośniaków, Francuzów, całej skandynawskiej częsci Europy. Polityka i jeśli kurtuazja to własnie z niej płynąca.

      Polubienie

  3. Mój syn tak czekał na tą Eurowizję i się okropnie rozczarował . Ale to tak jest jak się nie słucha matki wyrobionej muzycznie , która mu mówiła , że to badziewie i polityka )))). Pozdrawiam

    Polubienie

    1. I tak to jest jak matka wyrobiona muzycznie sama zasiada przed telewizorem gdize akurat leci koncert Eurowizji:-)) Potem się pisze posty o wzajemnej adoracji:-)))

      Polubienie

      1. Ja nie zasiadłam choćby z tego powodu , że przyjaciólka , u której byłam wcale nie posiada ( z wyboru) telewizora. Ale w ubiegłych latach też nie zasiadałam.

        Polubienie

        1. Coraz częściej zastanawiam się nad takim wyborem, ale w moim przypadku to by nic nie dało. Ja po prostu telewizor zastąpiłam komputerem. Z wyboru:-))

          Polubienie

  4. no dobrze ale jak? – na poziomie polityki to jakos się daje sojusznikiem jest Gruzja, Litwa, Ukraina, Czechy , Niemcy ; ale na poziomie obywatela – Polska nic nie znaczy – jak teraz dotrzeć do „ludzia” zeby on się zmienił i żeby słowo Polska coś pozytywnego mu mówiło, wywoływało odruch sympatii Po tej smutnej refleksji, że polityka wkroczyła już nawet do konkursów piosenek pojawia się jeszcze jedna, znacznie smutniejsza. Jeżeli ilość głosów ewidentnie zależała od sąsiedztwa, to dlaczego Polska nie otrzymała głosów od swoich najbliższych sąsiadów? Dlaczego ani jednego punktu nie dały nam Niemcy, Ukraina, czy choćby Czechy?? Może ktoś w końcu zrozumie jak mało znaczymy w tej zjednoczonej traktatem Europie. Jak bardzo jesteśmy nielubiani przez ościenne państwa. I może w końcu nadszedł czas by to zmienić?

    Polubienie

    1. A ja się z Tobą nie zgodzę. Polityków można mieć róznych w różnych narodach a jednak liczą się zwykli ludzi. Popatrz na przykład na Kubańczyków. Za Castro mało kto przepada ale za ładną Kubanką to już inaczej.Sami pracujemy na własny wizerunek. Popatrz jak zwyky Polak zachowuje się za granicą. Prędzej by drugiemu gardło poderżnął niż rękę podał. Nie umiemy się szanować między sobą to i nas nie szanują.Jeżeli będą nas lubić a będziemy mieli wrednych polityków – będą nas żałować. Jak będziemy mieli dobrych polityków – będą się z nami cieszyć.Szukasz w Eurowizji. No dobra. A popatrz bliżej siebie. Tu – na blogi. Popatrz jak się szanujemy wzajem. Tak samo kółka wzajemnej adoracji. Jakiś czas temu – bełem (i jeszcze jestem) na blogach space live i troszkę rozmawiałem z Hiszpanami Niemcami i Anglikami. (troszkę bo bariera językowa) ale wystarczyło aby poznać przepaść pomiędzy mentalnością Polaka i Europejczyka. To prawda że tej europejskości zaczynamy się dopiero uczyć. Jesteśmy w paskudnym miejscu w Europie. Z jednej strony nie lubią nas Ci od których jesteśmy wyżej. Z drugiej pogradzają nami Ci którzy są od nas lepsi. Wiesz czemu? Bo Polacy uwielbieją wyścigi szczurów. To widać na prawdę. Jak swora uwolniona z kagańców lecimy na przód deptając się wzajem. No nie wszyscy. Nie ma co generalizować ale tak nas teraz postrzegają.Brak nam luzu. Dystansu do samych siebie i otoczenia. Zawsze z kijem od miotły w przewodzie pokarmowym. Nie idzie się schylić.Nie bierz tego że się czepiam. Chciałem sie tylko wygadać.Pozdrawiam sympatycznie wszystkich na tym blogu-:)))

      Polubienie

      1. Witaj Adamie, miło Cię tu widzieć:-))Oboje z Kris macie rację według mnie. Bo Kris się obawia czy w ogóle jesteśmy w stanie dotrzeć do zwykłego człowieka, Ty Adamie mówisz, że tylko właśnie od tego zwykłego pojedynczego cżłowieka musimy zmieniać nasz kraj. Moja babcia zawisze mówiła, że jeśli sami się nie będziemy szanować to nikt nas nie uszanuje. I tu miała rację. Co nie oznacza oczywiście sztucznej napuszoności i bycie jak ten kij w przełyku, o którym piszesz:-)) Tylko, że na przestrzeni wieków ustaliły się pewne polskie wady i ja nie zauważyłam, żeby Polacy jakoś szczególnie chcieli z nimi walczyć. A może nawet jeszcze inaczej: walczą na początku, a potem przyzwyczajają się do nich:-)Pozdrawiam

        Polubienie

        1. I mnie miło że Ci miło.Fajnie tu u You.Muszem częściej zaglądać.Serdeczności dla You i wszystkich gości.

          Polubienie

  5. A co tu sie przejmować, że wśród totalnego dna, nasze czy inne dno zostało sklasyfikowane niżej, czy wyżej? Przyznaję, że telewizor był włączony przez jakiś czas, bo moja A. czasem lubi takie masochizmy (jak ja uwielbiam czasem Stevena Seagala i wszelkie jednogwiazdkowce), ale nie przykładałem oczu do ekranu, więc trudno mi oceniać. Tak na jedno ucho, to chłam gorszy od przeciętnej sieczki w średniej stacji radiowej. Przyszedł do naszej sypialni maturzysta i pyta, gdzie są czasy ABBY. I co ja mam młodemu powiedzieć? Pogadalim z pół godzinki o życiu w ogólności, on młody poszedł sobie Pink Floydów ulubionych zapuścić, a my starzy wyłączylim pudło i poszlim spać. A Eurowizja toczyła się dalej („PaW” – Dżem).W ogóle kocham misje naszej tv. Ostatnio nawet zapłaciłem abonament za pół roku. Zawsze czekam na coś ciekawego, nim zapłacę, ale tym razem dostałem upomnienie i zapłaciłem im za darmo 😦

    Polubienie

    1. Toteż mi raczej nie chłam eurowizyjny chodziło tylko o to, że nikt nie chciał głosowac na Polskę na zasadzie jakiegoś dobrosąsiedztwa.A ja dzisiaj wolę List do M (Dżem)….

      Polubienie

  6. aha i to łotewskie sklonowanie gombay dance band – jakieś 30 lat temu szał na eurowizji wzniecił niemiecki dżyngis han – szmira totalna ale maksimum popularności… łotysze nawiązali do tej tradycji…

    Polubienie

        1. Generalnie stawia się na widowiskowośc, tylko trochę źle rozumianą. Stą „Piraci z Karaibów”, młode piosenkareczki, które mniej pokazują głos, a bardziej ciało. Show must go on…:-)

          Polubienie

  7. Ja jestem bardzo rozżalona tym wszystkim. Bardzo lubiłam oglądać ten konkurs i już nawet nie przeszkadzało mi, że polscy reprezentanci zwykle lokowali się na szarym końcu punktacji. Oglądałam dla samej frajdy słuchania fajnych wielonarodowościowych piosenek. W tym roku już sobie darowałam zupełnie oglądanie tej żenady. Po zeszłorocznym konkursie miałam taki niesmak, że postanowiłam, że to będzie ostatni raz kiedy oglądam „to”. Jeszcze ostatnie lata oszczędzałam sobie patrzenia na polityczny rozkład sił przy głosowaniu i po prostu głosowania nie oglądałam już. Ale teraz nawet występy już nie warto oglądać…jedna czy dwie fajne piosenki na tyle wykonawców to stanowczo za mało, żeby marnować na to tyle czasu…wybrałam inny kanał z ciekawym filmem 😉

    Polubienie

    1. Ja własnie nie oglądałam tego konkursu od czasu, kiedy wysłaliśmy tam Ich Troje. Miałam dosyć w pierwszym rzędzie tego, że my wysyłamy marnych wykonawców:-) Teraz obejrzałam z ciekawości jak zaprezentuje się niby „nasza” Isis. A przy tej okazji zauważyłam że to żenada:-)

      Polubienie

  8. niewidoma reprezentantka (chyba) Gruzji była świetna – nasza Isis chyba przesadnie „dopracowana” – w sumie grynt to znaleźć się w dobrym towarzystwie razem z Anglią i Niemcami – możemy być z siebie dumni, pamętając że niewiele to daje…

    Polubienie

    1. Isis może nie była zła, ale ten styl na takim konkursie nie bardzo się sprzeda, niezależnie od geosąsiedztwa. Podobała mi się grupa z Norwegii, całkiem fajnie śpiewał w eliminacjach zespół z Włoch. Kilka może nie pereł ale perełek było, ale Grecja wśród nich podobała mi się najmniej:-))

      Polubienie

      1. w greckiej nie było nic – ukraińska była na tym samym poziomie co Isis – no a gdzie Isis a gdzie Ukraina w punktacji

        Polubienie

  9. Eurowizji nie oglądałam już dawno, ale kiedyś było podobnie, nawet komentatorzy podkreślali tę wymianę uprzejmości i nikogo to nie dziwiło, więc dla mnie sama formuła konkursu nie bardzo ma sens. A my? – no cóż: albo zawsze wysyłaliśmy piosenkarzy zbyt ambitnych, albo kompletnie do niczego się nienadających.To traktowanie Polski, to fakt, niestety. Ale wydaje mi się, że zawsze mieliśmy (jako naród – uogólniam, oczywiście) tendencje do czucia sie lepszymi – jedni maskowali w ten sposób kompleksy, inni rzeczywiście odczuwali niczym nieuzasadnioną wyższość. Nasze stawianie spraw na ostrzu noża, brak dyplomacji, woli pójścia na kompromis, ośli upór – zbierały i zbierają żniwo… Mam wrażenie, że nie tylko inni nas izolują, my też się izolujemy, czując się inni, dodajmy – kompletnie bezzasadnie.

    Polubienie

    1. Właśnie tak!! Nie chodziło mi o wartości konkursowe, bo tych Eurowizja nie ma już od lat. Chodziło mi o tę uogólnioną resztą, która sama się narzuca.Smutna prawda, jakiej Polacy albo nie widzą, albo nie chcą zauważyć. Polacy – czyli i jednostki i rząd. Pytanie czy jeszcze jesteśmy to w stanie zmienić??

      Polubienie

      1. Myślę, że to akurat dałoby się zrobić, tylko tu trzeba wymiany pokoleń (jeśli chodzi o zwykłych ludzi) – na co szansa jest, i odpowiednich ludzi w polityce międzynarodowej, a z tym już gorzej, bo tu spójności i ciągłości brak…

        Polubienie

          1. Ale ja o tym, że możliwość jest, a nie że wierzę, iż to sie wkrótce stanie;-)) W przeciwieństwie do wiary w to, że coś się zmieni w sposobie korzystania z publicznych pieniędzy na przykład;-(

            Polubienie

  10. Nikt nas nie lubi, to prawda, na dodatek bardzo zasluzylismy sobie na tego typu „nielubienie” tylko jak to zmienic? W gorze dalej to samo… Pozdrawiam serdecznie:-)

    Polubienie

  11. Ci którzy powinni to zauważyć mają zamknięte oczy. Kiszą się w swoich małych światach i walczą między sobą. Polska…hmmm nie wiem kiedy zasłużymy na sympatię innych narodów. Nas jako naród nie obarczałabym winą za brak sympatii….. raczej naszą kochaną GÓRĘ.

    Polubienie

    1. Ależ oczywiście, że to nie tyle naród co ci którzy nim rządzą, chociaż dobrze napisała Krajanka również o polskich wadach. Tyle, że postrzeganie naszego kraju przez pryzmat pojedynczego Polaka chyba trochę uległo zmianie na lepsze, natomiast postrzeganie przez pryzmat rządów…..niestety nie.

      Polubienie

  12. Oj ja już to dawno zauważyłam, zawsze na Eurowizji było tak właśnie że sąsiednie kraje głosowały na siebie nawzajem 🙂 A Polska zawsze na szarym końcu hihi… No tak to nie powinno mnie śmieszyć, ale co zrobić… Taki ten nasz kraj :/

    Polubienie

    1. A ja z reguły Eurowizji nie oglądam, teraz tak wyszło. Może więc nie do końca byłam świadoma, że takie kółko geopolityczne i tu istnieje. Niemniej jednak smuci fakt, że my, mimo sąsiedztwa, nie uzyskaliśmy żadnych głosów. Zagłosowały tylko te państwa, które z czerpią całkiem wymierny zysk, z tego że istniejemy.

      Polubienie

  13. …w środę jadę na Metallicę do Chorzowa:-)))…hm……Ty już naprawdę nie masz czego oglądać?:-P….pozdrawiam…maj w swojej aurze lekko mnie wkurzył!…

    Polubienie

    1. Mnie też maj wkurzył, może dlatego oglądałam Eurowizję. Przecież w przeciwnym razie siedziałabym sobie na werandzie, nad jeziorem popijając ulubione winko:-)) I tu nie chodzi o Euro, chodzi o nas, o Polskę, o to, że cholera wszyscy się jakoś potrafią w takich chwilach wspierać, tylko nie my. Bo my, jak zwykle, jesteśmy poza….nawet jeżeli w środku Europy.

      Polubienie

      1. …ja do kina ostatnio latam…nie oglądaj Euro-gniota…polecam Rezerwat w Bajce…na seansie były cztery osoby…pewnie cała reszta na werandach nad jeziorami ale w pledach oczywiście:-)))

        Polubienie

        1. Ja wróciłam wczoraj z tych pledów:-) A tak poważnie, to było sympatycznie ale zimno. Trzeba było rozpalać w kominku co też ma swój urok. Jednak ja chcę Słońca, nawet w nadmiernych ilościach!! Powinnam była urodzić się gdzieś w ciepłych krajach…….no byle nie w Etiopii.;-))

          Polubienie

Dodaj komentarz