Zanim zostaniesz mamą

Przed chwilą miałam miłą pogawędkę z koleżanką, która jest w ciąży i muszę przyznać uczciwie, że wygląda jak marzenie. Szczupła, zgrabna, ładna buzia, fajne włosy. Poza ewidentnym dowodem na to, że będzie miała dziecko, czyli już dorodnym, wystającym brzuszkiem, żadnych innych efektów ubocznych.

Zazdrościłam takim kobietom już wtedy, kiedy sama wyglądałam jak wieloryb i zazdroszczę dzisiaj, chociaż fakt ciężarności i obfitych kształtów mnie nie dotyczy.

Kiedy ja byłam w ciąży (to wcale nie tak strasznie dawno temu, proszę sobie nie wyobrażać:-) mówiło się, że trzeba jeść za dwoje, jakby 3,5 kg dziecko potrzebowało tyle samo kalorii ile dorosła kobieta!

Jak sprawić by przyszła matka zastosowała się do takiego sposobu odżywania? Nas straszono zakazami i nakazami różnego typu, niektóre rzeczywiście rozsądne i nie wymagające medycznego uzasadniania, ale inne to efekt przekazywanych z pokolenia na pokolenie przesądów lub zwykłej niewiedzy. Wszystko to naturalnie w trosce o dziecko i własne zdrowie, dlatego zapomina się o hamulcach i ograniczeniach. Przynajmniej do odwołania!

I niby w przesądy nie wierzę, ale utyć utyłam.

Mieszkaliśmy wtedy u teściowej (naprawdę kochana kobieta, żeby nie było), która dogadzała mi jak mogła, pilnowała pór moich posiłków i dopieszczała lodówkę. W dodatku ona naprawdę wierzyła w to, że jeść trzeba dużo i w to, że wszelkie zachcianki kobiety ciężarnej trzeba prędziutko spełniać. A nawet celebrować. Wierzyła również, i do dzisiaj wiele osób w to wierzy, że skoro się chce czekolady, to na pewno dlatego, że organizm jej potrzebuje.

Mój widocznie potrzebował w dużej ilości:)

Ja już nawet nie pamiętam, czy wierzyłam w to wszystko, co mi wtedy mówiono, czy poddałam się dla świętego spokoju. Pewnie jednego i drugiego po trochę. A tak na marginesie, przesądy mówiły, że jak się chce czekolady to będzie córka i była! No i po co nam usg?J

Wracając do tematu, zbytnio się nie ograniczałam również dlatego, że naiwnie wierzyłam w bezproblemowy powrót do dawnego wyglądu. Bo skoro ciąża jest stanem naturalnym, to w równie naturalny sposób schudnę, że to przyjdzie samo.

Nie przyszło.

Musiałam stoczyć długą, mozolną, okupioną stresem i wysiłkiem fizycznym walkę. Owszem, wygraną, ale gdybym kiedyś miała taką wiedzę jaką ma dzisiaj moja koleżanka, prawdopodobnie nie musiałabym o nic walczyć. Mogłabym od razu cieszyć się macierzyństwem, niezłym wyglądem i własnym dobrym samopoczuciem. Jednocześnie!

68 myśli w temacie “Zanim zostaniesz mamą

  1. ja dwukrotnie bylam w ciazy. po pierwszym dziecku szybko i skutecznie zrzucilam kg. po drugim niestety sie nie udalo. zostal mi brzuszek do tej pory. dobrze ze chiaz tobie sie udalo. gratulacje

    Polubienie

  2. na tym blogu ludzie mowia prawde i to co mysla na wybrany przez siebie temat. ja rowniez znalazlam dla siebie temat z ktorym jestem blisko zwiazana czyli bycie w ciazy. wpowiadajcie sie smialo.

    Polubienie

  3. E tam nie ma co tak panikować, odżywianie w ciąży nie jest aż takim problemem, trochę witaminek, suplementów, do tego zdrowe potrawy i nie szkodzące jedzonko i będzie ok, zresztą o wszystkim można poczytać, dobre rady, ciekawe artykuły, wypowiedzi kobiet na temat ciąży i wszystkiego co z nią związane, mnóstwo cennych informacji na http://www.witalnamama.pl polecamy, bycie mamą to przyjemność, ciąża to szczęście i przywilej nie choroba 😉 🙂 😉

    Polubienie

  4. Wyglądałam w ciąży okropnie mimo że wiedzę miałam. Owszem, nie przytyłam dużo (13kg), zgubiłam 7 w szpitalu, kolejne w ciągu 2 mcy. Jestem chuda, mam brzydką cerę, podkrążone oczy i nie mam ochoty o siebie już dbać, bo nie widzę efektów… Waga to nie wszystko…

    Polubienie

    1. A może po prostu powinnaś sobie zrobić jakieś badania? Może mało witamin, albo jakieś inne problem, które łatwo będzie wyeliminować? Przecież w tym wszystkim nie chodzi tylko o otyłość.

      Polubienie

    2. A może po prostu powinnaś sobie zrobić jakieś badania? Może mało witamin, albo jakieś inne problem, które łatwo będzie wyeliminować? Przecież w tym wszystkim nie chodzi tylko o otyłość.

      Polubienie

  5. Z całą pewnością świadomość jest większa ale i rygor prowadzących lekarzy, którzy dbają o łatwe przyjście na świat dziecka.Sądzę jednak, ze najważniejsza jest ciąża i poród bez powikłań to nie komplikuje tak życie pozdrawiam i zapraszam do siebiehttp://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    Polubienie

    1. Zawsze najważniejsza powinna być ciąża, ale też świadomość dzisiejszych mam pozwala na wyważenie diety. O ile oczywiście chcą się stosować do rygorów związanych z przyszłym macierzyństwem. Czyli – dbać o dzidziusia, ale nie zapominać o sobie:)

      Polubienie

  6. Nie zawsze warto wierzyć we wszystkie „przesądy” pt. „można jeść za dwoje” lub bardziej aktualne „należy jeść wszystko również po urodzeniu maluszka”. Dużo teraz mówi się, że dziecku nie zaszkodzi nic co nie szkodzi nam. A jednak…wolę dobre rady mojej babci że należy uważać na to co się spożywa. W ciąży owszem jeść często ale po to tylko, żeby będącego w naszym brzuszku maluszka niejako przyzwyczaić do określonych pór karmienia. Coś w tym jest. Ja jadałam dla siebie i maluszka a nie za niego i efekt był porażający: w ciąży przytyłam 8 kilo, które bardzo szybko zgubiłam. A teraz mój bobas domaga się jedzenia dokładnie w takich porach dnia, w jakich ja jadałam. Od samego urodzenia przesypia noce (za wyjątkiem karmień). P.S.Muszę się po cichutku przyznać, że babcinych rad posłuchałam dopiero za drugim razem – z córką przytyłam 18 kilogramów i kosztowało mnie to pół roku zanim wróciłam do formy 😦

    Polubienie

    1. Widzisz sama, Twoje babcine rady pomogły a inne babcine rady szkodzą:) Może to tak jest, że trzeba zastosować złoty środek, czyli odżywiać się zdrowo, ale rozsąnie:)

      Polubienie

  7. Nie są mi obce problemy z wyglądem w ciąży i po porodzie. Pomógł mi krem przeciw rozstępom mamma mia firmy Ziaja. Polecam, warto!

    Polubienie

  8. > Przed chwilą miałam miłą pogawędkę z koleżanką, która jest> w ciąży i muszę przyznać uczciwie, że wygląda jak> marzenie. Szczupła, zgrabna, ładna buzia, fajne włosy.> Poza ewidentnym dowodem na to, że będzie miała dziecko,> czyli już dorodnym, wystającym brzuszkiem, żadnych innych> efektów ubocznych. Zazdrościłam takim kobietom już wtedy,> kiedy sama wyglądałam jak wieloryb i zazdroszczę dzisiaj,> chociaż fakt ciężarności i obfitych kształtów mnie nie> dotyczy. Kiedy ja byłam w ciąży (to wcale nie tak> strasznie dawno temu, proszę sobie nie wyobrażać:-) mówiło> się, że trzeba jeść za dwoje, jakby 3,5 kg dziecko> potrzebowało tyle samo kalorii ile dorosła kobieta! Jak> sprawić by przyszła matka zastosowała się do takiego> sposobu odżywania? Nas straszono zakazami i nakazami> różnego typu, niektóre rzeczywiście rozsądne i nie> wymagające medycznego uzasadniania, ale inne to efekt> przekazywanych z pokolenia na pokolenie przesądów lub> zwykłej niewiedzy. Wszystko to naturalnie w trosce o> dziecko i własne zdrowie, dlatego zapomina się o hamulcach> i ograniczeniach. Przynajmniej do odwołania! I niby w> przesądy nie wierzę, ale utyć utyłam. Mieszkaliśmy wtedy u> teściowej (naprawdę kochana kobieta, żeby nie było), która> dogadzała mi jak mogła, pilnowała pór moich posiłków i> dopieszczała lodówkę. W dodatku ona naprawdę wierzyła w> to, że jeść trzeba dużo i w to, że wszelkie zachcianki> kobiety ciężarnej trzeba prędziutko spełniać. A nawet> celebrować. Wierzyła również, i do dzisiaj wiele osób w to> wierzy, że skoro się chce czekolady, to na pewno dlatego,> że organizm jej potrzebuje. Mój widocznie potrzebował w> dużej ilości:) Ja już nawet nie pamiętam, czy wierzyłam w> to wszystko, co mi wtedy mówiono, czy poddałam się dla> świętego spokoju. Pewnie jednego i drugiego po trochę. A> tak na marginesie, przesądy mówiły, że jak się chce> czekolady to będzie córka i była! No i po co nam usg?J> Wracając do tematu, zbytnio się nie ograniczałam również> dlatego, że naiwnie wierzyłam w bezproblemowy powrót do> dawnego wyglądu. Bo skoro ciąża jest stanem naturalnym, to> w równie naturalny sposób schudnę, że to przyjdzie samo.> Nie przyszło. Musiałam stoczyć długą, mozolną, okupioną> stresem i wysiłkiem fizycznym walkę. Owszem, wygraną, ale> gdybym kiedyś miała taką wiedzę jaką ma dzisiaj moja> koleżanka, prawdopodobnie nie musiałabym o nic walczyć.> Mogłabym od razu cieszyć się macierzyństwem, niezłym> wyglądem i własnym dobrym samopoczuciem. Jednocześnie!

    Polubienie

  9. Wiesz, Caffe, ja wcale nie jestem pewna, czy ta świadomość tak bardzo się zwiększyła – czy zwiększyło się raczej poczucie zagrożenia („ratunku, jestem w ciąży, pora pisać testament!”;)). Na forum dla rodziców, na którym bywam, zdarzają się wpisy typu: „Pomocy, zjadłam ogórka kiszonego… napiłam się kakao… czy to nie zaszkodzi mojemu dziecku?!” Dowiedziałam się stamtąd zresztą, że ABSOLUTNIE NIE WOLNO w ciąży jeść też jajek na miękko ani serów pleśniowych… Mój syn chyba cudem jest cały i zdrowy, bo jadłam jedno i drugie. 🙂 Moja mama podczas pierwszej ciąży chętnie jadła zielone, niedojrzałe owoce – chwała Bogu, że nie było wtedy jeszcze internetu…:) Myślę, że warto przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek (obżeranie się bez umiaru na pewno nie jest zdrowe – jednak kobiety, które od 12. roku życia nieustannie są „na diecie” czasem traktują ciążę jako jedyny okres, kiedy można zupełnie sobie odpuścić…) i kierować się głosem instynktu. :)www.cienistadolina.blog.onet.pl

    Polubienie

    1. Rozsądek zdecydowanie, żeby nawet wtedy, kiedy najdzie ochota na niezdrowe jedzenie nie przesadzić i nie tłumaczyć tego bzdurą w stylu „bo na pewno mój organizm tego potrzebuje”, bo nie potrzebuje kilograma czekolady ani podwójnej pizzy:)) Z tym kilogramem oczywiście przesadziłam, ale właśnie przesada jest tym, czego w ciąży się trzeba wystrzegać.

      Polubienie

  10. oj wiem o czym mowisz ja w 1 ciazy sie nie opgraniczalam przytylam 26kg potem ciezko bardzo ciezko spalalam te kg patrzylam na kuzynki meza ktory po ciazy laseczki w ogole nie widac bylo ze w ciazy byly a ja taki czołg ..teraz jestem w polowie 2 ciazy pinuje sie 🙂 ale tez nie mam za bardzo zachcianek jak w 1 🙂 teraz wole zdrowe jedzenie i owoce a w pierwszej jadlam co mi w rece wpadlo

    Polubienie

  11. Teraz tez sie mowi ze trzeba jesc za dwoje. Wystarczylo troszke pomyslec i … nie sluchac takich glupot. No ale wygodnie jak ktos dogadza i podtyka pod nos frykaski a pozniej sadelko trza zrzucac.

    Polubienie

  12. W ciązy byłam 26 lat temu i nikt mi nie mówił że mam jeść za dwoje, jadłam tak jak normalnie. Po ciązy kłopotów z figura nie miałam. Jak sie nie ma nikogo do pomocy to człowiek tak sie naskacze ze figurę odzyska w moment.

    Polubienie

    1. Coś w tym jest. A ja kiedyś usłyszałam taki pomysł na dietę: niech matka robiła tylko to co robi jej roczne dziecko, będzie chuda jak patyk:)

      Polubienie

    2. Wiesz gadasz jak 16-latka…nie kazda babka ma tak jak ty. MOja tesciowa nie miala nikogo do pomycy, dwójka małych dzieci a i trzeba było ugotoać obiad dla pracowników (mieszka na wsi, mają sady). Gotowanie obiadu dla 30 ludzi i zajmowanie sie dziecmi nie jest odpoczywaniem. I nie schudła po ciązach. To zalezy od organizmu. Niestety. Ja sie nie ograniczałam, w 3 i 4 miesiacu ciazy żarłam!!! (inaczej tego nazwac nie mozna) ciasta z kremem na potęgę. A przytyłam 9 kg, koleżanka się ograniczałam zero słodyczy i przybyło jej 17..kazdy ma inny organizm.

      Polubienie

  13. Sephora promocje styczeńWybrane artykuły w perfumerii Sephora kupisz do 70% taniej. Wyprzedaż trwa do 22 stycznia. Ale to nie wszystko! Kupując dowolny produkt pielęgnujący za minimum 100zł, otrzymasz bon rabatowy o wartości 30zł na kolejne zakupy. Promocja trwa do 31 stycznia, bon można wykorzystać do 31 marca.

    Polubienie

  14. Dzieczyny polecam poporodowy pas wyszczuplający Carriwell z bawełny organicznej. Zakładanie pasa poporodowego jest powszechną praktyką w wielu kulturach na świecie. Ściąganie pasem brzuszka w pierwszych miesiącach po porodzie wspomaga powrót do pierwotnych kształtów sprzed ciąży; wspomaga prawidłową postawę; podtrzymuje plecy oraz wzmacnia mięśnie przepony sprawiając, że poczujesz się szczuplejsza, bardziej aktrakcyjna i pewna siebie Pas wykonany jest z miękkiej oddychającej bawełny organicznej, dzięki czemu idealnie nadaje się także dla mam po cesarskim cięciu. Szerokie oraz wygodne zapięcie na rzep pozwala na swobodne dopasowanie pasa do brzuszka dając poczucie komfortu. . Pomaga przywrócić płaski brzuszek; odzyskać dawne kształty. Wspiera plecy, wzmacnia mięśnie ; wygodny także dla mam po cesarskim cięciu. Redukuje rozstępy ; ujędrnia rozciągniętą skórę. Wspomaga prawidłową postawę podczas pozycji stojącej oraz siedzącej; w szczególności podczas karmienia piersią

    Polubienie

    1. Joanno, mam nadzieję, że dzisiaj nikogo już nie trzeba uświadamiać, każda dziewczyna może porozmawiać choćby z lekarzem i zapytać o wszystko. Dawniej stan ciąży był poza estetyką, to znaczy skupiano się tylko na dziecku, matka zresztą też myślała o sobie raczej tylko w kategorii „potem”. 🙂

      Polubienie

  15. Bardzo dobry artykuł na temat dbania o zdrowie, uświadamiający przyszłym matkom by nie wierzyć w przesądy dotyczące odżywiania w czasie ciąży ,które są przekazywane z pokolenia na pokolenie.Kobiety w czasie ciąży mogą w dzisiejszych czasach stosować zdrowe dietypozwalające zachować im dobre samopoczucie oraz zdrowie.

    Polubienie

    1. Dziękuję Beato :)), wiesz, mam tylko nadzieję, że dzisiejsze młode przyszły matki nie pójdą w tych swoich dążeniach zachowania pięknej sylwetki za daleko. Bo coraz częściej mówi się o odchudzaniu już w czasie ciąży a nie tylko o dbaniu o dobre odżywanie. A przecież odchudzająca się matka urodzi dziecko, które już na starcie będzie niedożywione.

      Polubienie

      1. Jestem w 34 tygodniu ciązy, na plusie 9 kg. Pewnie dobije do 11 czy 12 kg. Na szczęście nie widać za bardzo po mnie, brzuch piłeczka, nogi nawet troche schudły, pewnie dlatego ze „latam” wszędzie pieszo :). KOleżanka za to mnie opierniczyła ze tak sie roztyłam, ona w kazdej ciązy nie przytyła wiecej niz 5 kg. PO ciązy ważyła mniej niz przed. Troche mnie to rozsmieszyło a troche przeraziło. Dała jeszcze powód, ze wtedy dziecko sie rodzi mniejsze (jej mimo ze dochodzone wazyly ok 2800) i łatwiej urodzic, nie trzeba nacinać. Moj Bobek jest „okazały” (jak to powiedziała Pani dr). Mozna przegąc w obie strony: jeść za 2 albo i 3 🙂 albo wręcz się odchudzać. A i najnowszy hit: odchudzanie w 8 i 9 miesiącu ciązy. Dziecko jest juz uformowane wiec znaczne ograniczenie kalorii mu ma niby nie zaszkodzić. Ja bym sie bała tak robić. Ryzykować zdrowiem dziecka dla włąsnej pupy (bo o to tu chodzi)…

        Polubienie

        1. Moja siostra jak zaszła w ciąze dostała od meża posciągne angielkojezyczne teksty „jak nie przytyć w ciąży”. I nie przytyła. Schudła nawet kg, dziecko urodziło sie przedwczesnie, ona 4 tygodnie po porodzie ważyła 10 kg mniej niz przed ciążą. Teraz wszystkim zachwala ze ciąża to super dieta…nie mozna jej przemówić do rozumu. Nie wazne ze dziecko w inkubatorze spedziło miesiac a teraz jest rehabilitowane. Promowanie szczupłej sylwetki w ciązy czasami jest niebezpieczne.

          Polubienie

          1. Poprzedni komentarz był do Anny, teraz do Ciebie Kasiu. Takie historie powinno się nagłaśniać, żeby ostrzec, niestety przestroga nie staje się ostrzeżeniem, tylko nauką, pomysłem na nową dietę.

            Polubienie

        2. Rrzeczywiście przegięcie! Pisałam już zresztą o tym w jakimś komentarzu. Moda przychodzi zza granicy, ale już nie dotyczy tylko matki, dotyczy dziecka, a jak słusznie zauważyłaś, w imię pupy chyba nie warto jego zdrowiem ryzykować. Poza tym uważam, że waga dziecka od 3 do 3,5 jest optymalną, oczywiście są wahnięcia w dół czy w górę i wcale nie musi to oznaczać jakiejś patologii, ale tylko wtedy, gdy obywa się w sposób naturalny. Kobiety strasznie lubią przesadzać.

          Polubienie

  16. Wychodzi, że jesteś moją starszą siostrą, bo ja jeszcze pięciu lat nie skończyłem 😉 Mogę zjeść twoją porcję budyniu? Starsze siostry zawsze na to pozwalały…

    Polubienie

    1. Nie wiem co zrobimy z tym budyniem, bo nigdy nie byłam starszą siostrą:) 5 lat skończyliśmy (ja i blogi) 12 stycznia, więc w zasadzie to impreza jest troszeczkę spóźniona, ale żeby nikt nie był poszkodowany, to może ugotuję tego budyniu cały gar?:)))

      Polubienie

  17. Kobieta w ciąży pięknieje – to fakt. Być może jest to tylko efekt jej szczęścia, które odbija się na twarzy i w ruchach, a może kulturowy stereotyp, że macierzyństwo uświęca. Nie jest to wyłącznie spojrzenie na własną kobietę, matkę swojego dziecka, ale w ogóle kobiety w pewnym okresie ciąży promienieją, skóra im się robi ładniejsza (może naciąga od tycia?) i robią się sexy. Ostatni miesiąc to oczywiście proces odwrotny i na dwa tygodnie przed porodem, to się robi trochę krowa, się starzeje kobieta. Biologicznie nie ma żadnego uzasadnienia, najwyżej po to, żeby samiec nie uciekł do innych, kiedy mu połowica pęcznieje.

    Polubienie

    1. I ten chód!! Rzeczywiście jak krowa, brzuch rozbujany na boki, duże piersi. Naprawdę rzadko utrzymać niezły wygląd do końca. To trochę niesprawiedliwe, że facet – w jakimś sensie sprawca tego wyglądu, cieszy się niezłym wyglądem i taką samą sylwetką. W końcu, skoro kobieta cierpi w czasie porodu, to facet mógłby chociaż zbrzydnąć na czas ciąży:) Byłby jakiś rewanż.

      Polubienie

      1. Zauważyłaś mój opis ostatnich 2-3 tygodni. A ja się rozpisywałem w euforii o reszcie. Cóż, użycie słowa krowa, zobowiązuje do ostrej reakcji 🙂

        Polubienie

        1. Hi hi, no bo do reszty nie mam uwag:) Trochę zresztą przesadziłeś, bo nie każda kobieta w tym stanie promienieje i ja jestem tego przykładem. Bo w jednej z ciąż nawet cerę miałam fatalną, bo strasznie mnie wszystko uczulało. Niemniej jednak moje wnętrze wtedy na pewno promieniało. Tak czy siak, jestem wyjątkiem, który może potwierdza regułę…..?

          Polubienie

          1. Wyjątek nigdy nie potwierdza reguły. To powiedzonko jest nielogiczne. Wyjątek moze zaprzeczyć regule, gdy ta jest bezwzględna, opatrzona dużym kwantyfikatorem, ewentualnie rzadkość wyjątku, jego wyjątkowość może współistnieć z regułą zdefiniowaną statystycznie. Czyli nie tyle wyjątek, ile wyjątkowość wyjątku i nie potwierdza, a nie zaprzecza regule 🙂

            Polubienie

  18. Poza tym, że kobietę lekko przypawia w pierwszych tygodniach ciąży – innych objawów nie znam… albo może nie poznałem…

    Polubienie

    1. Przypawia….dobre określenie, ale akurat to mnie nie dotyczyło. Natomiast rzeczywiście przytyłam i to niemal na drugi dzień po zajściu w ciążę 🙂 a ten stan się potem tylko pogłębiał:) Jest to oczywiście stan odwracalny (jak ciąża:) ale jak napisałam, nie było lekko.Dlatego dzisiaj tak bardzo współczuję tym kobietom, którym nie udało utrzymac dobrej wagi w czasie ciąży, bo wiem, że będą miały problem. Z drugiej strony, jestem zdecydowanie przeciwna odchudzaniu się w czasie ciąży, to znaczy celowemu zmniejszaniu kalorii, bo to już na pewno może zaszkodzić dziecku. A tendenecja do takich form odchudzania już jest, wspominałam nawet kiedyś o tym lekko zszokowana.

      Polubienie

  19. Hehe, ja swoją pierwszą ciążę do pewnego momentu wspominam b. dobrze. Byłam laska, mały brzuch, poza sakramenckimi skurczami nóg – bez problemów. Ale na czekoladę miałam niesamowitą ochotę – jednak wyznaję zasadę właśnie taką, że skoro organizm żąda, to widocznie mu brakuje, w moim przypadku magnezu. Stąd czekolada i takie tam inne produkty. Raz dałabym się pociąć za brokuły, za bób (codziennie przez prawie 2 tygodnie) i za grejpfruta, hihih. Druga ciąża już różowa nie była i mimo nie jedzenia czekolady, przytyłam mocno i mi zostało 😦 Teraz dysponuję 2 sztukami bardzo fajnych dzieci i mam pewność, że więcej już nie chcę 🙂 Dziękuję, niech inni skorzystają z możliwości, ja się już dorobiłam, do wzrostu populacji się przyczyniłam, będzie dość. A co do głupich przesądów – nie słucham, śmieję się z nich 🙂 niektóre są absurdalne

    Polubienie

    1. A ile jest takich niezwiązanych z jedzeniem. Pamiętam jak mnie uczulano, żebym nie robiła na drutach, bo dziecko będzie opętlone pępowiną. Wiesz, na zasadzie, że jak się plącze sznurki to i pępowina się zaplącze. Oczywiście nie wierzyłam w to, więc dziergałam słodkie swetereczki i czapusie. Ale wiesz co….. moje dziecko urodziło się opętlone. Co prawda szybko sobie z tym poradzono i nic złego się nie stało, ale……..fakt jest faktem:) Nadal nie wierzę w przyczynowość, ale cóż.

      Polubienie

      1. Podobnie moja mama nie wierzyła w to, że jak się przestraszy myszy i dotknie dłonią gdzieś tam, to dziecku w tym miejscu pozostanie znamię (zwane myszką;-). Złapała się za kolano. Ja mam myszkę na kolanie. Przecież nie ma związku, ale…;-)

        Polubienie

        1. I pewnie dlatego jadłam za dwoje i robiłam inne śmieszne rzeczy. Moja sąsiadka widziała pożar własnego domu, jej syn ma czerwoną plamę na twarzy bo ona w tej rozpaczy schowała głowę z dłonie i zaczęła po prostu płakać. Niby nie ma związku, prawda?

          Polubienie

          1. Taa, o nitce też słyszałam, o czerwonej wstążce na wózku, o paru innych głupotach również 🙂 swoją rodzinę przyprawiłam niemal o zawał serca lecąc w podróż poślubną do tunezji, będąc w 16-tym tyg. ciąży. Wróciłam wypoczęta, opalona i bez brzuszka – nadal 🙂

            Polubienie

            1. Odważna jesteś, bo nie chodzi o przelot ale o te ewentualne problemy tam. To inna kultura, mogłas coś złapać, co trzeba byłoby leczyć, a leki zawsze mają zły wpływ na płód. Ale skoro wróciłaś zdrowa to nie ma co teraz gdybać:)

              Polubienie

              1. Nie było zagrożenia, ciąża pod kontrolą, lekarz zezwolił, wyposażył mnie w wiedzę i ew. leki, miałam odpowiednie ubezpieczenie na wszelki wypadek, poza tym czułam się fantastycznie 🙂 Inna sprawa, że pilnowałam, co robię, gdzie idę, no i przede wszystkim co jem i piję. Może jestem postrzelona, ale również odpowiedzialna 🙂

                Polubienie

                1. No i to najważniejsze, odpowiedzialność i dobra zabawa:) W końcu kto lepiej niż matka ma wiedzieć co jest dobre dla tego stworzenia w brzuchu? Lekarz też prawdopodobnie Ci ufał, skoro nie odradzał wyjazdu.

                  Polubienie

                  1. Jeszcze jeden plus ciąż moich – miałam 2 poważne argumenty, które pomagały w dyskusjach z płcią przeciwną 😛 Przy drugiej ciąży były baaardzo poważne, bo do rozmiaru małego E się ten tego – powiększyły 😉 A brzuch mi się pojawił – w pierwszej ciąży – dopiero po 5 miesiącach 😀 Więc laskowatość plus 2 argumenty – mąż był na każde moje skinienie 😀 Przy drugiej nie było już tak różowo… poza argumentami, bo brzuch o zgrozo zaczął rosnąć już w 3-cim miesiącu!!! fajnie sobie powspominać 🙂

                    Polubienie

                    1. Takie argumenty zawsze warto mieć:)) Szkoda tylko, że to co chciałybyśmy zatrzymać na trochę dłużej……akurat wraca do dawnego stanu.

                      Polubienie

    1. Wyobraź sobie, że katowałam się przez wiele tygodni bawarką, której nie cierpię, po której robi mi się niedobrze. Podobno miała pobudzić i utrzymać laktację. Przestałam karmić na początku drugiego miesiąca mojego dziecka:))) To mit.

      Polubienie

Dodaj komentarz