Update do porannej notki, czyli kwiecień plecień /Afternoons update

A teraz drobny update. Rano słońce i piękna pogoda, po południu deszcz. Wspomnianym kaczkom i ptaszkom jest wszystko jedno (dopisek: Beata, kaczki to też ptaszki;-).

Miłego wieczoru:-)


And now a small update. At morning was sun and beautiful weather, in the afternoon- rain. April changing. The mentioned before ducks and birds don’t matter 11(note: Beata, ducks are also birds ;-).

Have a nice evening:-)

24 myśli w temacie “Update do porannej notki, czyli kwiecień plecień /Afternoons update

  1. „klikać w komputer /albo „na komputerze”/… dość popularny błąd…
    jeszcze popularniejszy to „pisać (u kogoś) na blogu”… oczywiście można pisać na czyimś blogu, gdy zna się login i hasło /albo włamie/, ale generalnie to komentujący piszą na forum blogowym…
    no tak, ale forum blogowe to część, element bloga, a klawiatura to składnik komputera /szczególnie lapciaka/, czyli jak to jest?… błąd, czy nie błąd?…
    ostatni przykład, tak dla śmiechu, natury literacko – erotycznej:
    „Jaś wylizał Małgosię”…
    i w sumie wszyscy wiedzą o co chodzi…
    p.jzns :)…

    Polubienie

    1. Ha ha, dobre!
      Co do błędów, to ja podchodzę do nich jeszcze inaczej. Uważam, że w mowie potocznej można sobie czasem na nie pozwolić, czasem są w ogóle zamysłem nadawcy. Ważne, żeby nie nadużywać oczywiście i żeby jednak nie popełniać ich nagminnie. I o ile pisać na klawiaturze – tego się zwykle trzymam i tak mówię nawet w potocznej, jednak jak widać w stresie człowiek zapomina języka w gębie, a nie chciałam robić nie wiadomo ilu powtórek, bo przestałoby być spontaniczne, o tym forum blogowe – już do mnie nie przemawia. Uzus społeczny chyba wyeliminował to, a raczej przeniósł w sferę języka pisanego lub bardziej oficjalnego.
      A ten Jaś, to fircyk:)))

      Polubienie

        1. Jeśli chciałabyś tu mieszkać na stałe, to odradzam zakup mieszkania przy szerokopasmówkach. Warto pojechać, obejrzeć okolicę. Nam się udało kupić mieszkanie w fajnym miejscu, jednak nie uniknęliśmy całkiem dużych ulic. Po prostu się nie da. Czasem odczuwam smog, ale w domu to nie problem, mam oczyszczacz. Problemem jest wyjście gdy na dworze świeci słońce i chciałoby się:-) Dla pocieszenia (marnego biorąc pod uwagę, co to za pocieszenie), smog jest w wielu miejscach Polski często naprzemiennie. On się przemieszcza. Dwa dni temu w Warszawie było tak czyste powietrze, że ja myślałam, że te stacje meteorologiczne się popsuły:)) PM2,5 było na poziomie 8 ug/m3. Norma to 25 (od stycznia 2019 ma być 20), poczytaj sobie o tym. A dzisiaj już mamy 31. To ogromna różnica. I powiem Ci, że jak wyszłam z pracy w poniedziałek to czułam tę świeżość! Albo sobie wmawiam:-)
          Ale naprawdę, nie śmierdziało miastem!

          Polubienie

          1. To oby tak jak najczęściej 🙂 Co jak co ale w Warszawie w życiu bym mieszkać nie chciała i nawet przez myśl by nam nie przeszło się z naszego kochanego Szczecina wyprowadzać 🙂 natomiast pozwiedzać, podróżować, obejrzeć inne, piękne rejony kraju jak najbardziej.. W Warszawie byłam już ze trzy razy i chciałabym choć jej część pokazać Mężowi i synkowi, którzy jeszcze tego miasta nie widzieli 🙂

            Polubione przez 1 osoba

            1. A nie!! Tak to spoko. Przez jeden czy dwa dni nic się nie stanie. A jeśli już nawet się trafi dzień ze smogiem, to podobno są takie maseczki, które można kupić dla dziecka i w razie czego mu nałożyć. To niestety koszt ok 200 zł, ale chyba warto mieć. Zwłaszcza jeśli dziecko jest już alergikiem. Smog to tylko nasila i w ogóle źle wpływa na układ oddechowy.

              Polubienie

Dodaj komentarz