Lubię być mobilna/ I like to be mobile

Muszę się z Wami podzielić wrażeniami!!

Po pierwsze – kurdę, pada. Narzekam, ale nadmienię, że jak grzało, to nie narzekałam, więc teraz troszkę mi wolno:-). Mam plany grillowe związane z weekendem, w dodatku z przetestowaniem przepisu na grillowaną rybę, więc rozumiecie, nie wiem, czy jechać na drugi koniec miasta po taką dobrą, świeżą.

Po drugie, jak pada to z moją mobilnością jest trochę gorzej. To znaczy ona jest, ale tylko w wersji ZTM lub samochód. A jak wiecie, najbardziej uwielbiałam przejażdżki rowerowe. Przynajmniej do tej pory.

I tu muszę się Wam pochwalić: przetestowałam elektryczną hulajnogę!:-)

Jeśli ktoś się w ogóle zastanawia, czy to wypada, żeby dorosła kobieta pomykała przez Warszawę na hulajnodze, odpowiadam. Tak, wypada! Nawet bardzo:-)

To jest rewelacja! Porównując do innych środków lokomocji, które lubię: wymagająca mniejszego wysiłku niż rower, ale znacznie fajniejsza niż skuter. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to ono niestety zależy od wielu czynników, nawierzchni, miejsca, uczęszczanej trasy, posiadania na głowie kasku, tempa jazdy i mądrości użytkownika. Uważam, że mający wejść w życie lada dzień przepis, by hulajnogi elektryczne jeździły tylko ścieżkami rowerowymi ma sens. Wyobraźcie sobie dorosłego faceta, który jedzie z prędkością 30 km/h i nagle coś się dzieje z kółkiem hulajnogi, koordynacją ruchową, czy najzwyklej w świecie trafi się jakaś szczelina między płytami. Tym samym chodnikiem chodzą małe dzieci, matki z dziecinnymi wózkami, starsi ludzie. Tragedia gotowa. Taka prędkość nie jest bezpieczna, nie tylko dla jadącego, ale także, a może przede wszystkim, dla innych. Więc, jeśli chodnik, to prędkość powinna być znacznie mniejsza, nie więcej niż 10-13/h. (to sam zresztą zastosowałabym do rowerów). Przy większej prędkości szansa na szybkie, bezkolizyjne wyhamowanie maleje do zera.

Inna sprawa, że jazda hulajnogą po ścieżce rowerowej już nie będzie taka fajna. Ja zrobiłam sobie ostatnio przejażdżkę szerokim chodnikiem, od Parku Ujazdowskiego do Centrum Warszawy. Jechałam tempem spacerowym, czasem trochę szybciej, wiecie, żeby poczuć możliwości hulajnogi i wiatr we włosach:-) Było bardzo gorąco, więc trochę się w ten sposób chłodziłam. I to była naprawdę frajda!

Gdybym miała wybierać, skuter czy hulajnoga, to dzisiaj z czystym sumieniem mogę odpowiedzieć, że jeśli chodzi o miasto, to zdecydowanie hulajnoga, w wersji elektrycznej. Kupując wybierałabym taką z największymi kółkami (bo strasznie telepie na nierównościach:-) i dużym zasięgiem baterii. Do domu mam ok. pół godziny jazdy rowerem, więc chciałabym, żeby wytrzymywała w obie strony.

Hm, chyba już nawet wiem, o co w tym roku poproszę św. Mikołaja, o ile oczywiście będzie mógł być, aż tak hojny:-)


First of all – madafaka, it’s raining. I complain, but I was not complaining about hot days, so now I’m allowed 🙂 I have barbecue plans related to the weekend, and testing the recipe for grilled fish, so you understand, I do not know whether to go to the other side of the city to buy a good, fresh fish.

Secondly, when it rains with my mobility is a little worse. This mobility still exist, but only in the Municipal Transport version or a car. And as you know, I love cycling the most. At least until recently.

It is that moment, I have to praise you: I tested the electric scooter! 🙂

If anyone ever wonders is it proper that an adult woman ride across Warsaw on a such scooter, I answer. Yes, it’s! Even very much 🙂

This is a revelation! Compared to other means of transport, which I like: requiring less effort than a bicycle, but much funnier than a scooter. When it comes to safety, it unfortunately depends on many factors: surface, place, busy route, having a helmet on the head, the speed of driving and the wisdom of the user. I believe that the recipe that is to come into force in a few days, that electric scooters only ride bicycle paths makes sense. Imagine an adult guy who is driving at 30 km/h and something happens to the scooter’s wheel, movement coordination, or, most simply, he will fall into the hole in the pedestrian walkway. Small children walk along the sidewalk, mothers with children’s prams, older people. Tragedy possible. Such speed is not safe, not only for the rider, but also, and perhaps above all else, for others. So, if the pavement, then the speed should be much smaller, no more than 10-13 / h. (should also be required for bicycles). At higher speeds, the chance for a fast, collision-free deceleration decreases to zero.

The other thing is that riding a scooter along the bike path will not be so cool anymore. I recently made a ride on a wide pavement, from Ujazdowski Park to the center of Warsaw. I drove a walking pace, sometimes a little faster, you know, to feel the scooter’s possibilities and the wind in my hair 🙂 It was very hot, so I was chilling in this way. And it was really fun!

If I had to choose a motor scooter or an electric scooter, today I can answer with a clear conscience that, as far as the city is concerned, it is definitely a scooter, in the electric version. Buying, I would choose the one with the largest wheels (because terribly shakes on unevenness 🙂 and a large range of batteries. I have a half hour bicycle ride home, so I would like the battery to withstand both ways.

Hm, I do even know what I will ask the Santa Clause this year, if he could be so generous, of course 🙂

37 myśli w temacie “Lubię być mobilna/ I like to be mobile

  1. Jako ciekawostkę dodam, że hulajnoga u dzieciaków „ćwiczy mózg” – jeśli używa naprzemiennie nóg, synchronizuje dwie półkule; neurony, połączenia itp… Mam 2, chłopców – ale bez sztucznego napędu, z dużymi kołami – po kryjomu jeździliśmy z mężem 😀 😀 Ale nam już nic nie pomoże 😀 Pozdrawiam 🙂 (duże koła zdecydowanie są lepsze)

    Polubione przez 1 osoba

          1. tak, ale z tymi dominującymi stronami nie jest tak łatwo, np. są osoby oburęczne lub takie jak ja – piszące lewą – ale wykonujące wiele rzeczy naprzemiennie. Jest mi obojętne, w której ręce trzymam widelec – ale mam dominująca prawą nogę/sport/karate kiedyś itp.

            Polubione przez 1 osoba

            1. Ja trochę też tak mam. Mam dominującą prawą, ale wiele rzeczy robię lewą, do których inni używają swojej dominującej, widać to w trakcie gry w karty na przykład. Inaczej trzymam wachlarz:-)

              Polubione przez 1 osoba

  2. nie wiem, jakie mają być przepisy o jeździe po chodniku, ale gdybym miał na to wpływ, to uważam, że kluczem nie jest silniczek, czy sam pojazd, tylko tempo jazdy po chodniku… jeśli ktoś jedzie spokojnie, tempem spacerowym, to jakie ma znaczenie, czy jedzie na hulajnodze, skuterku, segwayu lub rowerze /z silniczkiem lub bez/?… bez sensu jest zakładać, że użytkownik mając możliwość wariowania od razu będzie wariował… pieszy też może wariować, biec po chodniku pełnym ludzi, potrącać innych przechodniów, więc może od razu wprowadzić zakaz chodzenia po chodniku pieszo?… ale takie są te polskie regulacje prawne co poniektóre, np. jak z zakazem picia piwa w parku: odgórnie jest założenie, że każdy się upije, narozrabia, naśmieci itd…
    a sama hulajnoga elektryczna… hm… fajna zabawa, niemniej jednak na co dzień wolę rower, bo mam trzy w jednym: mobilność, formę i eko…
    p.jzns :)…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Właśnie w którymś komentarzu pisałam, że według mnie jeśli jazda chodnikiem, to tylko do pewnej prędkości, oczywiście, że bez względu na to, czy jest to hulajnoga, czy rower, czy rolki. Tempo powinno być dostosowane do pieszych, ma byc bezpieczne. I masz rację że ta dbałość o bezpieczeństwo powinna dotyczyć też pieszych ale to według mnie jest tak oczywiste, że nawet nie wspominałam o tym. To przecież nie jest tak że piesi to święte krowy, muszę myśleć tak samo jak pozostali.

      Polubienie

    1. Jest naprawdę fajna, a jeśli ktoś mądrze zachowuje się na drodze to może być bardzo też przyjemna. No niestety cenowo przegrywa z rowerami miejskimi.

      Polubienie

  3. Te bezpieczne, lepsze kosztują kilkanaście tysięcy, a w sumie jeździmy tylko latem i kiedy nie pada. Nic przyjemnego jechać w deszczu, więc nie jest to tanio.
    Serdecznie pozdrawiam

    Polubienie

  4. Cieszę się Twoją radością, ale nie chciałbym spotkania z Tobą na hulajnodze w realu.
    To co piszesz o prędkości brzmi rozsądnie. Życie koryguje to na niekorzyść hulajnogowców. Popylają po chodnikach ile fabryka dała nie zwracając uwagi na pieszych. O przejściach przez ulicę nie wspomnę.
    Dopóki jesteśmy narodem dzikusów, którzy nie potrafią patrzeć poza własne widzi nam się powinniśmy siedzieć na drzewach i patrzyć na świat z góry. Ciebie to nie dotyczy 🙂 W końcu znasz zasady i ich przestrzegasz jak rozumiem.
    Pozdrawiam

    Polubienie

  5. Cieszę się Twoją radością, ale nie chciałbym spotkania z Tobą na hulajnodze w realu.
    To co piszesz o prędkości brzmi rozsądnie. Życie koryguje to na niekorzyść hulajnogowców. Popylają po chodnikach ile fabryka dała nie zwracając uwagi na pieszych. O przejściach przez ulicę nie wspomnę.
    Dopóki jesteśmy narodem dzikusów, którzy nie potrafią patrzeć poza własne widzi nam się powinniśmy siedzieć na drzewach i patrzyć na świat z góry. Ciebie to nie dotyczy 🙂 W końcu znasz zasady i ich przestrzegasz jak rozumiem.
    Pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    1. Leslie, wiesz dlaczego oni tak pędzą? Bo płaci się nie od przejechanego kilometra tylko za minutę. Dlatego jak mają daleko, to jadą na wariata, wtedy dochodzi do kolizji. To też powinni jakoś uregulować. Dopóki będzie taki przelicznik, nic nie zrobią. Mogą jedynie przenieść hulajnogi na ścieżki dla rowerów, co jak wiemy, też nie będzie idealnym rozwiązaniem.
      I jeszcze jedno, słuchawki. Ludzie nie słyszą, że ktoś nadjeżdża bo słuchają muzyki! To bym też zlikwidowała.

      Polubienie

      1. Słuchawki to domena rowerzystów a to oni są gośćmi na chodnikach a nie piesi. Do hulajnóg elektrycznych jestem nastawiony negatywnie. Nie wiem czemu są one traktowane jak piesi. To jest pojazd z napędem. I tak powinien być traktowany. Był wypadek kilka tygodni temu jak rozpędzony hulajnogowiec wpadł na pieszą. I czyja była wina? Pieszej, bo nie uważała na hulajnogę.
        Pozdrawiam

        Polubione przez 1 osoba

        1. Na hulajnogach też mają słuchawki na uszach, co jest tak samo niebezpieczne jak u rowerzystów. Natomiast wypadki są i będą jeśli wszyscy będą jeździć wszędzie. Niemniej jednak nieuwaga to jest podłoże wszystkich wypadków, hulajnogowiec jedzie za szybko, piesza wgapia się w ekran telefonu, a facet na rolkach nie ma kasku, rozpędza się i też ginie (ostatnio przypadek na Saskiej Kępie). Większość tych wypadków to ludzka głupota niestety, niektóre z nich to błędy regulacyjne i to właśnie próbują teraz zmienić. Zobaczymy czy się uda, bo rozpędzone hulajnogi bez napędu elektrycznego nadal będą jeździć po chodnikach dla pieszych, a zdrowy nastolatek też potrafią je rozpędzić do dużej prędkości.
          Do tego oczywiście dochodzi waga urządzenia. Niektóre hulajnogi są lżejsze, ale niektóre ważą ok. 40 kg. To jest ogromny ciężar uderzenia.

          Polubienie

    1. I właśnie ta cena mnie też odstręcza. Przejechałam może 2 km a zapłaciłam 7 zł:-) Jak na urządzenie, które przewozi tylko mnie, bez bagażu, to niemało. Z tego 3,5 zł to cena za wypożyczenie.
      Płaci się nie za km tylko minuty, dlatego niektórzy jadą jak wariaci, żeby dojechać szybko i zapłacić mniej.

      Polubienie

      1. mnie abonament na rower -90 minut jazdy dziennie, za miesiąc kosztuje…. 10 zł 😉 Więc różnica jest wielka. A rowery elektryczne, więc w sumie też nie da się spocić. ale ciekawa jestem jazdy mimo wszystko, tylko wybrałabym jakieś mało uczęszczane dróżki;)

        Polubienie

        1. Ja też właśnie z tej ciekawości ściągnęłam sobie aplikację, przejechałam się i już:-) nie twierdzę, że to będzie mój sposób na przemieszczanie się, ale z całą pewnością bardzo przyjemne doznanie, na pewno lepsze niż rower ale na pewno dużo dużo droższe.

          Polubienie

  6. Miasto powinno być przede wszystkim przyjazne dla pieszych, bo jednak najwięcej osób porusza się w nim na piechotę. Przez hulajnogi w tej chwili nie tylko trzeba uważać przechodząc przez jezdnię, ale cały czas należy być czujnym i mieć oczy wokół głowy.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Miasto powinno być przyjazne dla wszystkich jego użytkowników, wiesz, jeśli ktoś jeździ na wózku inwalidzkim, to już nie jest pieszy. Bezpieczeństwo zależy od ludzi, a oni niestety bardzo niefrasobliwie podchodzą do własnej odpowiedzialności za drugiego człowieka, dlatego potrzebne są ograniczenia. Nie wrócimy do epoki chodzenia na piechotę, można jedynie starać się wprowadzać jakiś porządek i regulować używanie urządzeń mobilnych. Nie ma wyjścia.

      Polubienie

    1. Skuter jest chyba mniej bezpieczny ze względu na to, że jeździsz nim po ulicy. Warszawa jest ruchliwa, miałam obawy jadąc, mimo że oczywiście pojechałam:-)
      Hulajnoga będzie tylko do jazdy po ścieżkach, ale trzeba pamiętać, że ta elektryczna ma zasięg baterii max. do 30-40 minut.

      Polubienie

  7. Będąc w Warszawie nie odważyliby się tej hulajnogi wypróbować, teraz żałuję 🙂 Jeśli aż tak Ci się podoba, to już pisz list do Mikołaja! Żeby miał czas nazbierać ile tam trzeba 😉

    Polubienie

Dodaj komentarz