Plusy ujemne…

Od pewnego czasu cała Polska już wie, że istnieją plusy dodatnie i plusy ujemne:-)

Po głębokich, wielomiesięcznych rozważaniach na powyższy temat mogę z czystym sumieniem i całkowitą pewnością powiedzieć, że autor tego stwierdzenia miał rację!

Dwa lata temu wykupiliśmy jednostki uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych.

Miało być pięknie, rzeka miodem płynąca za sprawą szybko rosnącego wskaźnika notowań, oraz cudownie wyglądających rankingów.

Pięknie było przez kilka pierwszych tygodni, po czym pewnego mglistego, jesiennego poranka nastąpiło intensywne, dosyć drastyczne w skutkach BUM.

Zastanawialiśmy się nawet nad wycofaniem się z inwestycji, żeby ratować to co pozostało, ale szybko okazało się, że utopilibyśmy wtedy 50 %  naszych pieniędzy.

No więc uznaliśmy, że przeczekamy a nuż się uda odrobić straty. Właściwie to czekamy do tej pory, choć minęły już prawie 2 lata. Sytuacja wygląda tak, że po osiągnięciu pewnego dna, odbiliśmy się troszeczkę, ociupinkę, jednak stanu pierwotnego, czyli kwoty zainwestowanej na początku, nie osiągnęliśmy.

Można rozpaczać, bić głową w mur, można zadawać sobie pytanie „dlaczego my”, fakt pozostaje niezmiennym faktem. Prawie niezmiennym.

Czy w takim razie, w tej konkretnej sytuacji nie możemy powiedzieć, że to jest właśnie zdecydowanie ujemny plus? ;-))

23 myśli w temacie “Plusy ujemne…

  1. Ja tam trzymam moje nadwyżki finansowe na koncie oprocentowanym 6 % w skali roku. Dużo to nie jest zważywszy na zdeponowany kapitał, ale dzięki temu nie zrywam się w nocy zlana potem z powodu bessy, czy ujemnego plusa :)))Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

  2. Boje się takich inwestycji bo jestem z natury hazardzistką i traktowałabym to jako grę dla samego grania. Tobie życzę by się odmieniło pomyślnie.

    Polubienie

  3. Ale widzę, że mimo niepowodzenia poczucie humoru pozostaje. Tego należy zdecydowanie pogratulować – więc gratuluję! :)Pozdrawiam i zapraszam: sniadanie.blog.onet.pl

    Polubienie

    1. Wiesz..jedyne marudzenie jakie czasem uskuteczniam to tu na blogu:) W życiu staram się być może nawet większą optymistką niż w rzeczywistości, ale tak jest prościej.Do Ciebie chętnie zajrzę:)) Pozdrawiam

      Polubienie

      1. Znaczy mój się rozleniwił chyba;-)) Wiesz jak to jest – musi załapać, jak błysk, a potem nagle wszystko widzisz wszystko jasno i precyzyjnie;-))

        Polubienie

  4. Fajnie, że mimo wszystko humor Ci dopisuje:) Tak to jest z tymi funduszami inwestycyjnymi, jedna wielka niewiadoma. Ot, i cały urok giełdy i inwestowania pieniędzmi. Kiedyś przecież sytuacja musi się ustabilizować. Ja w to usilnie wierzę bo mam kredyt hipoteczny we frankach i aktualna rata jest jakby to powiedzieć dużo za duża:))

    Polubienie

    1. Tak, pamiętam, że chyba pisałaś o tym na swoim blogu. Czas jest ciężki dla ludzi, którzy obracają dużymi kwotami. Nasza nie była duża:)……to znaczy nie tak….nasza była duża……dla nas:))

      Polubienie

  5. No niestety giełda przeżywa bessę już od kilku miesięcy. Jak to mówią specjaliści tkwimy w epoce niedźwiedzia może dlatego, że giełda zapadła sobie w zimowy letarg. Plus ujemny albo minus dodatni w tej sytuacji jest taki, że tak długo tkwimy w giełdowym letargu, nie licząc małych przebłysków, że najwyższy czas się odbić, więc czekamy na czasy byka.I jeszcze jedno, nigdy nie może być tak źle aby nie mogło być gorzej i to chyba minus dodatni 🙂

    Polubienie

    1. Witaj Dorota:-)) Rzeczywiście gielda śpi. Oszuka nas przez kilka dni idąc w górę a potem znowu dół:) Ale….ja też uważam, że nigdy nie jest tak źle żeby nie moglo być jeszcze gorzej, także podchodzę do tego wszystkiego bez emocji. Szkoda zdrowia.:-)

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do kasia_150 Anuluj pisanie odpowiedzi