Podobno kiedy zamykasz jedne drzwi, otwierają się inne. Znaczy, że zawsze jest jakaś inna opcja, tylko może jeszcze jej nie dostrzegasz, zaślepiony problemem, albo że ta opcja pojawi się wkrótce a ty człowieku tylko się dobrze rozglądaj i właściwie odczytuj znaki! Prawo fizyki albo filozofii (niepotrzebne skreślić).
Czasem nawet nie musisz odczytywać, bo taki znak sam ci wchodzi w pole widzenia tak wyraziście, jak wyraziste zdziwienie maluje się potem na twojej twarzy.
Co mam zrobić z takim, bijącym po oczach, znakiem, którego nie oczekiwałam, o którym zapomniałam, że jest, którego już chyba nawet nie chcę? Czy DELETE, jak radził Sunny, czy może odłożyć dyplomatycznie na jakąś nieużywaną półkę, a nuż się przyda, kiedy sprawy zmienia obrót? To wyrachowanie, wiem, ale człowiek co najmniej w połowie składa się z takiego wyrachowania. W drugiej połowie z tej całej reszty, która sprawia, że w ogóle prowadzisz z nim jakąkolwiek dysputę:-).
Zresztą, przecież nie wyrzucamy rzeczy dobrych. No tak, ale to nie ja, ja nie uprawiam chomikarstwa, jeśli z czegoś nie korzystam przez kilka miesięcy, uznaję to za rzecz zbędną i wyrzucam, owszem, czasem potem żałuję:-) zwłaszcza kiedy wraca moda.
Tyle, że to wszystko co napisałam powyżej dotyczy spraw materialnych. Inaczej bywa z ludźmi. Ludzi nie skreślam, ludziom daję szansę, nawet niejedną, Głupot czy naiwność, czy jakiś rodzaj samookaleczania się? To pewnie dlatego od czasu do czasu miewam chwiejność emocjonalną wynikającą z oberwania po uszach:-))))
W którym momencie należałoby skorzystać z tej zasady „niechomikowania”? Kiedy i jak, ostatecznie, stanowczo, definitywnie, bezapelacyjnie, kategorycznie (itp. itd..:-)))) powiedzieć DOSYĆ.
Sporo ludzi oddało by wiele rzeczy żeby to wiedzieć. Boże ila ja bym oddał za taką wiedzę – czy to co mnie otacza jest sens jeszcze ciągnąć? Jest o co walczyć? Czy słowa Tej kochanej, które zabolały najbardziej są takim sygnałem? A może nie? Może to była zła chwila? Jak to ocenić czy takie czy inne zdanie jest tym krytycznym, po przebrzmieniu którego już nie ma odwrotu? Ps.: Jakoś mi dziś ciężko wyjątkowo….
PolubieniePolubienie
Widzisz, nie znam Twojej historii więc trudno mi zabierać głos….Mogę Cię tylko pocieszyć, że w każdym związku zdarzają się trudniejsze dni, że ludzie ranią się dzięki Bogu najczęściej słowami. Słów nie można cofnąć, siedzą w naszym umyśle i uwierają jak diabli. Jednak czasem warto spróbować wybaczyć, warto porozmawiać, warto zrobić jeszcze jeden gest. A może wtedy się okaże, że to co spisałeś już na straty rozkwitnie na nowo:-)Trzymaj się cieplutko i pisz, …..to oczyszcza. Oczywiście mówię o opisywaniu emocji, nie każdy wywnętrza się na łamach bloga:))
PolubieniePolubienie
Obrywamy po głowie, uszach, plecach, dostajemy kopniaki w każde możliwe miejsce własnego jestestwa… i co? My naiwne, my głupie… nie umiemy oddać…
PolubieniePolubienie
Ja niestety nie potrafię, jeśli tli się we mnie odrobina tej przychylności dla kogoś. Nie potrafię uderzyć nawet jeśli już i tej przychylności nawet nie ma. Nie wiem czy to wada, czy zaleta, czy zwykła naiwnośc….
PolubieniePolubienie
Będziesz wiedziała – kiedy..
PolubieniePolubienie
Jak się wkurzę na maksa??:-)))
PolubieniePolubienie
Noooo !!!!
PolubieniePolubienie
Wiedziałam:-))
PolubieniePolubienie
jakoś jak narazie nie umiem i nie miałam okazji skreślić żadnego człowieka, dosyć powiedziałam kiedyś jednej toksycznej znajomości koleżeńskiej i było ciężko ale dziś wiem, że warto… jednak za nim coś zorbie, rozważam w sercu kawałek za kawałkiem za i przeciw….
PolubieniePolubienie
No właśnie ja stanęłam niestety chyba przed koniecznością skreślenia. Nie wiem czy będę potrafiła to zrobić….
PolubieniePolubienie
ja nie wiedziałam dopóki to zrobiłam i dziś ta osoba dziękuję mi za to, bo zrozumiała, że musiałam… nie jesteśmy blisko jak kiedyś…jest dystans ale ja jestem wolna i wiem, ze stało się dobrze. Wiele osób mi mówiło…skończ a ja się bałam że zranię uczucia , jednak zrobiłam…
PolubieniePolubienie
No cós, odstawianie na boczny tor zawsze odbywa się kosztem zranionych uczuć, a tego własnie nie lubię. Chyba nie lubię ranić, choć wiem, że czasem to robię…..
PolubieniePolubienie
każdego powinniśmy traktować tak jak nas chcielibyśmy aby traktowano… ranić i być zranionym…. ciężko…
PolubieniePolubienie
I odwrotnie…..stare przysłowie…nie czyń drugiemu co tobie nie mile….
PolubieniePolubienie
na pytanie postu powiem…NIE WIEM….też bym chciała wiedzieć…zwłaszcza teraz….ps…nareszcie jestem u Ciebie….mi znikłaś….wiiiitaj ach witaj beato…..plum, plumgramik
PolubieniePolubienie
Witaj Gramiczku:-)) Cieszę się, że w końcu do mnie trafiłaś:-)
PolubieniePolubienie
No jeżeli chodzi o człowieka , to moim zdaniem szansę trzeba mu dać wiele razy……a ile razy ? To zależy od „pojemności” serca tego , który daje tę szansę. Cieszę się , że ja nie miałam okazji jeszcze tak naprawdę sprawdzić jaką „pojemność” ma moje serce….
PolubieniePolubienie
Ja wiem, że wiele razy…..że drugi policzek, że belka w oku….. nie mam pojęcia co zrobić:-)))
PolubieniePolubienie
Nie powiem Ci Beatko co zrobić , bo i tak w głębi serduszka tego nie chcesz. Nie lubię dawać rad , ani ich otrzymywać , a już słowa:” ja na Twoim miejscu…” po prostu otwierają mi nóż w kieszeni. Nikt nigdy nie był, i nie będzie na moim , ani Twoim miejscu. Kiedyś przeczytałam takie ładne zdanie :”Wybaczam , ale nie zapomnę ” i tego się trzymam.
PolubieniePolubienie
Rozbroiłaś mnie tym wiesz:-))) I oczywiście masz rację. W dodatku to jest tak, że my może nawet i tych rad słuchamy……ale tyl.ko słuchamy, a robimy to co uważamy za słuszne….. albo popełniamy błąd. W każdy razie innej opcji nie ma:-)))Buziaki
PolubieniePolubienie
No właśnie …popełniamy błąd, ale to jest nasz błąd i do nikogo o to nie możemy mieć pretensji. A jak wiadomo , człowiek uczy się na własnych błędach. beataccc
PolubieniePolubienie
Wiesz, to jeszcze nie do końca tak. Ja obserwuję zachowania innych osób i jeśli coś zauważę, czasem staje się dla mnie przykładem. Ale to dlatego, że jest to moj wybór. Nic na siłę….. prawda?
PolubieniePolubienie
Otóż to ! Nic na siłę……ja zawsze tak robię , żeby mi było dobrze. Trochę zdrowego egoizmu i asertywności jeszcze nikomu nie zaszkodziło. A teraz idę spać….dobrej nocy życzę. Pa do jutra ;-)))beataccc
PolubieniePolubienie
No to ja jeszcze się tego powinnam nauczyć. Ja patrzę na to co też inni czują……może dlatego tak się za bardzo czasem spalam…. Chociaż zawsze myslalam, że jestem asertywna….Dobranoc:-)
PolubieniePolubienie
no, ja radziłem stosować delete tylko do tych rzeczy, o których wiemy, że już nigdy nie bedą użyteczne
PolubieniePolubienie
Ale skąd możemy w 100 % wiedzieć, że nie będą???
PolubieniePolubienie
Aleś się ostatnio płodna zrobiła!;-)))Choćbym nie wiem ile razy mówiła, że ten człowiek jest u mnie skreślony, kiedy przychodzi co do czego, daję kolejną szansę i robię to w sumie odruchowo – inaczej nie umiem, a lubię być ze sobą w zgodzie;-) W ten sposób ewentualne błędy uderzają wyłącznie we mnie, ale przynajmniej wiem, że nikogo nie skrzywdzę. Kiedy dość? Jest taki moment, że ma się tak dość, że człowiek się odcina, wtedy już się nie ma dylematów, wątpliwości.. – to jest TEN moment… przynajmniej w moim przypadku.
PolubieniePolubienie
Ja nigdy w życiu jeszcze nie musiałam nikogo skreślać…..raczej bywały szanse. Zastanawiam się tylko jak długo jeszcze….
PolubieniePolubienie
A jak mnie tak wena natchnie to płodna się robię okrutnie:-))))
PolubieniePolubienie
Cieszę się!;-)Zastanawiałam się tylko, czy to tak nowość powiała natchnieniem, czy chcesz jak najszybciej zapełnić ten blog, aby „zalepić” utratę poprzedniego?… A może to po prostu wiosenne marcowanie duszy?;-)))
PolubieniePolubienie
Krajanko, nie rozdrapuj rany….bloga mi żal jak diabli:-(( Zalepić się nie da. Żałuję teraz bardzo. Raczej marcowanie, aczkolwiek niekoniecznie takie znowu bardzo wiosenne:-)))
PolubieniePolubienie
Dobra, obiecuję, że nigdy więcej…;-)
PolubieniePolubienie
A ja w wolnej chwili wstawię tu jakieś teksty z tamtego, ktore mogą istnieć niezależnie:-)))
PolubieniePolubienie
Był tekst i go nie ma albo mi się coś przywidziało ;-( …ale chyba nie, bo zdążyłam go przeczytać… Dobry był!
PolubieniePolubienie
To było jedno z pierwszych opowiadań, chciałam go wstawić jako plik archiwalnych, gdzieś na boczku……….i nie potrafię:-(( Wpisuje się jako normalny tekst blogowy z bieżącą datą. Muszę jeszcze nad tym popracować:-))
PolubieniePolubienie
Jak długo jeszcze co?…Sądzę, że nie należy robić nic wbrew sobie. W gruncie rzeczy dawanie szansy może przybierać różne formy: możemy przywrócić poprzednie relacje albo zostawić taką furtkę na ewentualne kiedyś, możemy ciągnąć znajomość nieco chłodno lub zupełnie grzecznościowo i okazjonalnie, możemy nie chcieć z tym kimś rozmawiać, ale tolerować jego obecność w większym towarzystwie, wreszcie (jeśli rzecz dotyczy kogoś bliższego, np.członka rodziny) nie poruszać pewnych spraw, zachowywać się chłodno, ale uprzejmie… Trudno coś poradzić, kiedy się nie jest w twojej skórze…;-)
PolubieniePolubienie
A co jeśli rozsądnie byłoby skreślić, a jednak coś mi nie pozwala tego zrobić?
PolubieniePolubienie
To może trzymaj na dystans, nie dopuszczaj do swoich spraw, nie angażuj się w jego – tak właśnie grzecznościowo albo bardzo chłodno, choć bez sarkazmu i złośliwości, jakby Ci przestało zależeć? Czas pokaże, co dalej, bo to w końcu człowiek…różnie bywa…
PolubieniePolubienie
A wiesz, że właśnie dzisiaj tak zrobiłam?? Chłodno, rzeczowo, grzecznościowo:-)) Zobaczymy co będzie dalej.
PolubieniePolubienie
Kiedyś w ten sposób człowiek, którego znałam, skreślił się sam – oszczędziłam sobie wyrzutów sumienia. …chociaż przez wiele lat nigdy nie odmówiłam pomocy, gdy jej potrzebował i się o nią zwrócił, jednak stopniowo byłam coraz bardziej chłodna i zupełnie nie angażowałam się w naszą już tylko znajomość, choć okazjonalnie spotykaliśmy się gdzieś u kogoś… Czas pokaże, myślę, że dystans może być tu dobrym rozwiązaniem, skoro sama to potwierdzasz:-)
PolubieniePolubienie
To jest taka próba…..również mojego charakteru:-)))
PolubieniePolubienie