Przed kolejną szansą……

Podobno kiedy zamykasz jedne drzwi, otwierają się inne. Znaczy, że zawsze jest jakaś inna opcja, tylko może jeszcze jej nie dostrzegasz, zaślepiony problemem, albo że ta opcja pojawi się wkrótce a ty człowieku tylko się dobrze rozglądaj i właściwie odczytuj znaki! Prawo fizyki albo filozofii (niepotrzebne skreślić).

Czasem nawet nie musisz odczytywać, bo taki znak sam ci wchodzi w pole widzenia tak wyraziście, jak wyraziste zdziwienie maluje się potem na twojej twarzy.

Co mam zrobić z takim, bijącym po oczach, znakiem, którego nie oczekiwałam, o którym zapomniałam, że jest, którego już chyba nawet nie chcę? Czy DELETE, jak radził Sunny, czy może odłożyć dyplomatycznie na jakąś nieużywaną półkę, a nuż się przyda, kiedy sprawy zmienia obrót? To wyrachowanie, wiem, ale człowiek co najmniej w połowie składa się z takiego wyrachowania. W drugiej połowie z tej całej reszty, która sprawia, że w ogóle prowadzisz z nim jakąkolwiek dysputę:-).

Zresztą, przecież nie wyrzucamy rzeczy dobrych. No tak, ale to nie ja, ja nie uprawiam chomikarstwa, jeśli z czegoś nie korzystam przez kilka miesięcy, uznaję to za rzecz zbędną i wyrzucam, owszem, czasem potem żałuję:-) zwłaszcza kiedy wraca moda.

Tyle, że to wszystko co napisałam powyżej dotyczy spraw materialnych. Inaczej bywa z ludźmi.  Ludzi nie skreślam, ludziom daję szansę, nawet niejedną, Głupot czy naiwność, czy jakiś rodzaj samookaleczania się? To pewnie dlatego od czasu do czasu miewam chwiejność emocjonalną wynikającą z oberwania po uszach:-))))

W którym momencie należałoby skorzystać z tej zasady „niechomikowania”? Kiedy i jak, ostatecznie, stanowczo, definitywnie, bezapelacyjnie, kategorycznie (itp. itd..:-)))) powiedzieć DOSYĆ.

41 myśli w temacie “Przed kolejną szansą……

  1. Sporo ludzi oddało by wiele rzeczy żeby to wiedzieć. Boże ila ja bym oddał za taką wiedzę – czy to co mnie otacza jest sens jeszcze ciągnąć? Jest o co walczyć? Czy słowa Tej kochanej, które zabolały najbardziej są takim sygnałem? A może nie? Może to była zła chwila? Jak to ocenić czy takie czy inne zdanie jest tym krytycznym, po przebrzmieniu którego już nie ma odwrotu? Ps.: Jakoś mi dziś ciężko wyjątkowo….

    Polubienie

    1. Widzisz, nie znam Twojej historii więc trudno mi zabierać głos….Mogę Cię tylko pocieszyć, że w każdym związku zdarzają się trudniejsze dni, że ludzie ranią się dzięki Bogu najczęściej słowami. Słów nie można cofnąć, siedzą w naszym umyśle i uwierają jak diabli. Jednak czasem warto spróbować wybaczyć, warto porozmawiać, warto zrobić jeszcze jeden gest. A może wtedy się okaże, że to co spisałeś już na straty rozkwitnie na nowo:-)Trzymaj się cieplutko i pisz, …..to oczyszcza. Oczywiście mówię o opisywaniu emocji, nie każdy wywnętrza się na łamach bloga:))

      Polubienie

  2. Obrywamy po głowie, uszach, plecach, dostajemy kopniaki w każde możliwe miejsce własnego jestestwa… i co? My naiwne, my głupie… nie umiemy oddać…

    Polubienie

    1. Ja niestety nie potrafię, jeśli tli się we mnie odrobina tej przychylności dla kogoś. Nie potrafię uderzyć nawet jeśli już i tej przychylności nawet nie ma. Nie wiem czy to wada, czy zaleta, czy zwykła naiwnośc….

      Polubienie

  3. jakoś jak narazie nie umiem i nie miałam okazji skreślić żadnego człowieka, dosyć powiedziałam kiedyś jednej toksycznej znajomości koleżeńskiej i było ciężko ale dziś wiem, że warto… jednak za nim coś zorbie, rozważam w sercu kawałek za kawałkiem za i przeciw….

    Polubienie

    1. No właśnie ja stanęłam niestety chyba przed koniecznością skreślenia. Nie wiem czy będę potrafiła to zrobić….

      Polubienie

      1. ja nie wiedziałam dopóki to zrobiłam i dziś ta osoba dziękuję mi za to, bo zrozumiała, że musiałam… nie jesteśmy blisko jak kiedyś…jest dystans ale ja jestem wolna i wiem, ze stało się dobrze. Wiele osób mi mówiło…skończ a ja się bałam że zranię uczucia , jednak zrobiłam…

        Polubienie

        1. No cós, odstawianie na boczny tor zawsze odbywa się kosztem zranionych uczuć, a tego własnie nie lubię. Chyba nie lubię ranić, choć wiem, że czasem to robię…..

          Polubienie

  4. na pytanie postu powiem…NIE WIEM….też bym chciała wiedzieć…zwłaszcza teraz….ps…nareszcie jestem u Ciebie….mi znikłaś….wiiiitaj ach witaj beato…..plum, plumgramik

    Polubienie

  5. No jeżeli chodzi o człowieka , to moim zdaniem szansę trzeba mu dać wiele razy……a ile razy ? To zależy od „pojemności” serca tego , który daje tę szansę. Cieszę się , że ja nie miałam okazji jeszcze tak naprawdę sprawdzić jaką „pojemność” ma moje serce….

    Polubienie

      1. Nie powiem Ci Beatko co zrobić , bo i tak w głębi serduszka tego nie chcesz. Nie lubię dawać rad , ani ich otrzymywać , a już słowa:” ja na Twoim miejscu…” po prostu otwierają mi nóż w kieszeni. Nikt nigdy nie był, i nie będzie na moim , ani Twoim miejscu. Kiedyś przeczytałam takie ładne zdanie :”Wybaczam , ale nie zapomnę ” i tego się trzymam.

        Polubienie

        1. Rozbroiłaś mnie tym wiesz:-))) I oczywiście masz rację. W dodatku to jest tak, że my może nawet i tych rad słuchamy……ale tyl.ko słuchamy, a robimy to co uważamy za słuszne….. albo popełniamy błąd. W każdy razie innej opcji nie ma:-)))Buziaki

          Polubienie

          1. No właśnie …popełniamy błąd, ale to jest nasz błąd i do nikogo o to nie możemy mieć pretensji. A jak wiadomo , człowiek uczy się na własnych błędach. beataccc

            Polubienie

            1. Wiesz, to jeszcze nie do końca tak. Ja obserwuję zachowania innych osób i jeśli coś zauważę, czasem staje się dla mnie przykładem. Ale to dlatego, że jest to moj wybór. Nic na siłę….. prawda?

              Polubienie

              1. Otóż to ! Nic na siłę……ja zawsze tak robię , żeby mi było dobrze. Trochę zdrowego egoizmu i asertywności jeszcze nikomu nie zaszkodziło. A teraz idę spać….dobrej nocy życzę. Pa do jutra ;-)))beataccc

                Polubienie

                1. No to ja jeszcze się tego powinnam nauczyć. Ja patrzę na to co też inni czują……może dlatego tak się za bardzo czasem spalam…. Chociaż zawsze myslalam, że jestem asertywna….Dobranoc:-)

                  Polubienie

  6. Aleś się ostatnio płodna zrobiła!;-)))Choćbym nie wiem ile razy mówiła, że ten człowiek jest u mnie skreślony, kiedy przychodzi co do czego, daję kolejną szansę i robię to w sumie odruchowo – inaczej nie umiem, a lubię być ze sobą w zgodzie;-) W ten sposób ewentualne błędy uderzają wyłącznie we mnie, ale przynajmniej wiem, że nikogo nie skrzywdzę. Kiedy dość? Jest taki moment, że ma się tak dość, że człowiek się odcina, wtedy już się nie ma dylematów, wątpliwości.. – to jest TEN moment… przynajmniej w moim przypadku.

    Polubienie

    1. Ja nigdy w życiu jeszcze nie musiałam nikogo skreślać…..raczej bywały szanse. Zastanawiam się tylko jak długo jeszcze….

      Polubienie

        1. Cieszę się!;-)Zastanawiałam się tylko, czy to tak nowość powiała natchnieniem, czy chcesz jak najszybciej zapełnić ten blog, aby „zalepić” utratę poprzedniego?… A może to po prostu wiosenne marcowanie duszy?;-)))

          Polubienie

          1. Krajanko, nie rozdrapuj rany….bloga mi żal jak diabli:-(( Zalepić się nie da. Żałuję teraz bardzo. Raczej marcowanie, aczkolwiek niekoniecznie takie znowu bardzo wiosenne:-)))

            Polubienie

                1. Był tekst i go nie ma albo mi się coś przywidziało ;-( …ale chyba nie, bo zdążyłam go przeczytać… Dobry był!

                  Polubienie

                  1. To było jedno z pierwszych opowiadań, chciałam go wstawić jako plik archiwalnych, gdzieś na boczku……….i nie potrafię:-(( Wpisuje się jako normalny tekst blogowy z bieżącą datą. Muszę jeszcze nad tym popracować:-))

                    Polubienie

      1. Jak długo jeszcze co?…Sądzę, że nie należy robić nic wbrew sobie. W gruncie rzeczy dawanie szansy może przybierać różne formy: możemy przywrócić poprzednie relacje albo zostawić taką furtkę na ewentualne kiedyś, możemy ciągnąć znajomość nieco chłodno lub zupełnie grzecznościowo i okazjonalnie, możemy nie chcieć z tym kimś rozmawiać, ale tolerować jego obecność w większym towarzystwie, wreszcie (jeśli rzecz dotyczy kogoś bliższego, np.członka rodziny) nie poruszać pewnych spraw, zachowywać się chłodno, ale uprzejmie… Trudno coś poradzić, kiedy się nie jest w twojej skórze…;-)

        Polubienie

          1. To może trzymaj na dystans, nie dopuszczaj do swoich spraw, nie angażuj się w jego – tak właśnie grzecznościowo albo bardzo chłodno, choć bez sarkazmu i złośliwości, jakby Ci przestało zależeć? Czas pokaże, co dalej, bo to w końcu człowiek…różnie bywa…

            Polubienie

              1. Kiedyś w ten sposób człowiek, którego znałam, skreślił się sam – oszczędziłam sobie wyrzutów sumienia. …chociaż przez wiele lat nigdy nie odmówiłam pomocy, gdy jej potrzebował i się o nią zwrócił, jednak stopniowo byłam coraz bardziej chłodna i zupełnie nie angażowałam się w naszą już tylko znajomość, choć okazjonalnie spotykaliśmy się gdzieś u kogoś… Czas pokaże, myślę, że dystans może być tu dobrym rozwiązaniem, skoro sama to potwierdzasz:-)

                Polubienie

Dodaj komentarz