Kto głośniej / Who louder?

Wiosna!!

Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia, czy wiosna nadchodzi, czy nie, to mam dwa dowody na tak. Pierwszy, to moja nasilająca się alergia. Im bardziej mnie drapie w gardle (a drapie!:), tym więcej pyłków w powietrzu, a drzewa pylą na wiosnę. Immunoterapia, którą zaczęłam 5 miesięcy temu, znacznie złagodziła objawy, ale jakieś nadal pozostały. Odczulanie to niestety proces kilkuletni, więc nie oczekuję cudów od razu, ale jednocześnie nie tracę nadziei, że pozbędę się tego draństwa na tyle, by spokojnie oddychać. I spać:-)

Drugim dowodem jest filmik, który nagrałam wczoraj w centrum Warszawy. Na Marszałkowskiej jest zwykle taki tam hałas, że nie słychać dzwoniącego telefonu, ale maluchy szalejące wśród gałęzi krzewu rosnącego przy hotelu Novotel, zagłuszyły nawet samochody 🙂

Czyż nie są słodkie?

PS. Wstawiłam nowy filmik, tym razem nakręcony nieco wcześniej. I dopiero teraz wyraźnie widać, że to NIE SĄ WRÓBLE:))) Kto wie co to za jedne?


If anyone is still wondering whether spring is coming or not, then I have two pieces of evidence. The first is my increasing allergy. The more I feel itchy throat (I feel it!!), the more pollen in the air. The pollination of trees start increase in spring. Immunotherapy, which I started 5 months ago, significantly alleviated the symptoms, but some remained. Desensitization, however, is a process of several years, so I do not expect miracles so immediately, but at the same time I do not lose hope that I will get rid of this bastard enough to breathe calmly. And sleep:-)

The second evidence is a movie that I recorded yesterday in the center of Warsaw. At Marszałkowska Street there is such a racket that usually you can’t hear ringing telephone, but the little ones playing among the branches of a bush, growing next to the Novotel hotel, drown out the traffic noise:-)

Aren’t they cute?

54 myśli w temacie “Kto głośniej / Who louder?

  1. Polecam serial „Na cały głos”. Takie nawiązanie do panującej sytuacji i czekających nas tematów politycznych.

    Polubienie

  2. nic za bardzo nie widać, ale typuję drozdy lub kwiczoły /są dość podobne do siebie/ ewentualnie szpaki… wróble ani mazurki na pewno nie, to słychać po głosach…
    p.jzns 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  3. Niezłe natężenie 🙂 Niekoniecznie chciałabym mieć takie efekty dźwiękowe pod oknem.. choć lepsze takie niż hałas przejeżdżających samochodów. Powodzenia z tym odczulaniem, u mnie po kilku latach od szczepień przeciwalergicznych wszystko wróciło, ale jednak w mniejszym natężeniu, więc warto działać 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Myślę, że goście Novotelu raczej okien nie otwierają. Za głośno nawet bez wróbelków. Ten krzew, czy może to jest drzewko, obserwuję odkąd jestem w Warszawie, ale takie szaleństwo wróbli widzę dopiero od 2 lat. Wprowadziły się i już:)

      Polubione przez 1 osoba

    1. Ja przebiśniegów tutaj niestety nie widuję, a za miasto się ostatnio nie miałam okazji wybrać. A szkoda! Za to obiecałam sobie, że za rok wybiorę się w góry na polanę krokusów. W ich porze kwitnienia. To musi być niezapomniany widok.

      Polubienie

  4. Masz rację, wiosna „tuż za rogiem”, a ja wciąż tęsknię za zimą, przecież to jej pora. Tak to już jest w tej człowieczej naturze, że często tęsknimy/chcemy za tym czego nie mamy. 🙂 A ten różnorodny ptasi świergot w samym środku wielkiego miasta jest niesamowity !!!! No i ta zieleń! Co to za drzewo, które nie zgubiło liści? Czy to aby na pewno Warszawa, stolica północnego kraju Europy? 🙂 🙂 🙂

    Polubione przez 1 osoba

        1. Jako zjawisko przyrodnicze – piękne:))) Zwłaszcza w środku miasta. Wiesz, że nie było osoby, która by nie zadarła głowy w górę, żeby odszukać je wśród gałęzi, co nie było łatwe:))

          Polubienie

            1. Ja też:-) Nawet w nocy mnie usypia, mam takie drzewko, które jest hotelem dla młodych ptaków. Myślę, że za miesiąc u mnie się zacznie hałas.

              Polubienie

    1. No właśnie i o tym sobie czasem myślę, gdy mnie nachodzi faza na kota:) Bo mój Bajt, małe stworzenie, nie wskoczy na parapet, ani nie zniszczy orchidei, które uwielbiam i hoduję namiętnie. Mam 15 różnych gatunków, lubię je i nie chciałabym, żeby mi je popodgryzał lub zrzucił:)))

      Polubienie

      1. No wczoraj kocica zrzuciła z parapetu jakieś 7 kwiatków i mama z bólem serca się ich wszystkich pozbyła. Nasz dom przestał być zielony i bardzo mnie to boli. Ale akurat mamy wyjątkowo psotne zwierzątko.

        Polubienie

        1. To nie nastraja optymistycznie:-) Ja co prawda czytałam sporo o kotach tej razy, która nam się bardzo podoba i wiem, że one z czasem tracą tę psotność, ale przecież nadal pozostają kotami:-) Coś tam im się może przytrafić.

          Polubienie

  5. Mnie też to kręci, chociaż mieszkam na wsi i wiosenna rozmowa ptaków jest rozproszona.
    Mam świadomość tego, że pogoda, zwłaszcza w marcu zmienną jest, ale to już się nie cofnie. Bardzo lubię ten czas

    Polubione przez 1 osoba

        1. Właśnie! Gdybym miała swój własny kawałek ziemi to już bym tam w ogrodzie dziobała, przycinała, czy sadziła. Nie wiem co się sadzi o tej porze roku, ale nauczyłabym się wszystkiego:-) Nie sądzisz, że takie przemyślenia człowiek zaczyna mieć w tzw. pewnym wieku? Znaczy dojrzałym 🙂

          Polubione przez 1 osoba

          1. Nie każdy. Nawet na wsi po natkę pietruszki, czy inne warzywko idzie się do sklepu. Ja jestem z innej bajki i doceniam w ludziach takie właśnie nastawienie.
            Teraz uprawia się rozsadę warzyw, które wsadzimy do gruntu po zagrożeniach przymrozkami, ale do tego trzeba mieć warunki lepsze niż parapet okna w mieszkaniu. Z ziemi mogą wyrastać kwiaty, o ile posadzono je jesienią

            Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz